Sygnał od Czytelnika: Chodnik urósł, ale po co?

Naszą redakcję odwiedził jeden z mieszkańców ulicy Niepodległości. Zwrócił nam uwagę, że nowy polbruk, którym przy okazji remontu zastąpiono wysłużone płytki chodnikowe, znalazł się znacznie powyżej poprzedniego poziomu trotuaru. Różnica wynosi jakieś 15 centymetrów.

- W efekcie część okien do piwnic została niemal całkowicie zasłonięta brukiem, otwory zostawiono jedynie tam, gdzie do piwnic sypany będzie węgiel - mówi nasz Czytelnik. To jednak nic w porównaniu z wejściami na klatkę schodową. - Wcześniej wyjście było równo z poziomem chodnika, teraz oczywiście znacznie poniżej i ciekawe jak ten stopień pokonają np. osoby na wózkach inwalidzkich? - zastanawia się nasz rozmówca.

- Mało tego, wiadomo, że przy takim ukształtowaniu nawierzchni do środka będzie się lać deszczówka i woda ze śniegu. W wejściu zamontowali co prawda ociekacz z kratką, ale bez żadnego odprowadzenia wody, która będzie sobie wsiąkać pod fundamenty.

Między klatkami schodowymi nr 2 i 8 wykonawca zrobił co prawda łagodne obniżenia chodnika, coś w rodzaju niecek, aby wejście do budynków było na tym samym poziomie co chodnik. Jednak po interwencji lokatora, który słusznie zauważył, że przez to jeszcze więcej wody będzie lało się do środka, wykonawca "wyprostował" trotuar.

- Byłem w tej sprawie u inspektora nadzoru budowlanego, gdzie usłyszałem, że tak poziom ulicy Niepodległości i chodnika zaprojektował projektant - mówi nasz rozmówca. - Ale od tego jest wykonawca i inwestor, aby już w trakcie robót zgłaszać oczywiste absurdy i je na bieżąco poprawiać. Robi się wtedy spotkanie z projektantem i problem rozwiązuje. A tak już ułożono asfalt na ulicy, a my będziemy się męczyć.

Roboty na ulicy Niepodległości zleca koszaliński Zarząd Dróg Miejskich. Jego przedstawicielka nie chciała z nami rozmawiać o szczegółach sprawy.