Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sześć lat po tragedii w Szczecinku. I sprawa nadal trwa

Rajmund Wełnic [email protected]
Dariusz Banaszkiewicz i Joanna Łukowska przed salą rozprawy czytają najnowszą opinię biegłego, który oceniał przebieg wypadku.
Dariusz Banaszkiewicz i Joanna Łukowska przed salą rozprawy czytają najnowszą opinię biegłego, który oceniał przebieg wypadku. Rajmund Wełnic
Od 2005 roku wymiar sprawiedliwości nie może się uporać ze sprawą śmiertelnego potrącenia pieszych na pasach w Szczecinku. Proces jednego z oskarżonych - czwarty już z kolei - znowu utknął w martwym punkcie.

To chyba najdłużej ciągnąca się sprawa w historii szczecineckiego sądu. W tych dniach sędzia Piotr Czerczak zmuszony był po raz trzeci odroczyć proces Macieja K., oskarżonego o przyczynienie się do śmiertelnego potrącenia na ulicy Jana Pawła II w Szczecinku. Na rozprawie po raz trzeci nie stawił się bowiem świadek Paweł K., który przebywa aktualnie w szpitalu. W kwietniu Sąd Najwyższy oddalił kasację wyroku skazującego go na 3,5 roku pozbawienia wolności.

- Dla mnie to niepojęte, że to tak długo trwa, przecież to już szósty rok - dziwiła się obecna w sądzie Joanna Łukawska, która z wypadku cudem uszła z życiem, ale do dziś ma problemy ze zdrowiem. Koleżanka, z którą wtedy znalazła się na pasach, zginęła na miejscu. Dariusz Banaszkiewicz, mąż ofiary potrącenia, mówi zrezygnowany: - Sąd tyle czasu nie może zakończyć sprawy, to co ja mogę powiedzieć...
Obrońca Macieja K., mecenas Wojciech Litorowicz, też rozkłada ręce: - Jako obrońca nie mam wpływu na to, że to się tak przeciąga. Widzę, że sądowi zależy na zakończeniu sprawy. Mi także na tym zależy, nie chcę już słuchać biegłych, powoływać nowych świadków, czy składać wniosków dowodowych.

To czwarty proces w tej głośnej sprawie. Tym razem na ławie oskarżonych zasiada tylko Maciej K., który feralnego październikowego wieczoru 2005 roku siedział za kierownicą hondy. Tuż za nim w fiacie punto ulicą Jana Pawła II jechał jego szkolny kolega Paweł K. Obaj byli wówczas świeżo upieczonymi studentami. Na licznikach aut mieli "90" w miejscu, gdzie jest ograniczenie do 50 km/h. Maciej K. swoim samochodem zdołał jeszcze ominąć dwie kobiety na przejściu dla pieszych, jadący tuż za nim Paweł K. wpadł swoim fiatem prosto na nie. Jedna zginęła na miejscu, jej koleżanka została ciężko ranna.

Ciąg dalszy tej sprawy rozgrywał się w salach sądowych. W sierpniu 2006 roku sąd w Szczecinku uznał obu kierowców za winnych umyślnego naruszenia zasad ruchu drogowego i skazał ich obu na 4 lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Ten wyrok skasował Sąd Najwyższy. W nowym procesie w lipcu 2007 roku sąd uniewinnił Macieja K., a Pawłowi K. zmniejszył wyrok do 3 lat. To orzeczenie zostało z kolei uchylone przez Sąd Okręgowy.

Ruszył trzeci proces, zakończony wyrokiem w roku 2009, kolejnymi apelacjami i w końcu wyrokiem w drugiej instancji, który podniósł karę dla Pawła K. do 3,5 roku, a sprawą jego kolegi kazał zająć się jeszcze raz. Wobec Macieja K. zapadały krańcowo różne wyroki - raz miał spędzić za kratkami 4 lata, to znowu był uniewinniony. Zmieniali się obrońcy, były wnioski o odroczenie wykonania kary.
Czwarty proces ruszył w lipcu zeszłego roku. Kolejny termin rozprawy sędzia wyznaczył na początek września.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!