Podopieczni trenera Piotra Stasiuka przegrali bowiem z outsiderem I ligi, Tytanami Wejherowo. Tytanami, z którymi Gwardziści zazwyczaj wygrywali i byli w tym meczu zdecydowanym faworytem. Zmobilizowani gospodarze wzięli jednak rewanż za wcześniejsze porażki.
Zgodnie z zapowiedziami trener Stasiuk dał szansę zmiennikom, którzy mieli udowodnić swoją wartość, a także to, że zasługują na więcej minut na parkiecie w meczach ligowych. Z tej szansy nie skorzystali, wręcz przeciwnie. - Kredyt zaufania, jaki dałem graczom dotychczas pojawiającym się rzadziej na parkiecie, został w sposób karygodny zaprzepaszczony - powiedział Stasiuk.
Choć jako pierwsi do siatki trafili goście, to potem zaczął się ich festiwal zaprzepaszczonych szans, nierozważnej gry, a z upływającymi minutami - zbyt indywidualnego podejścia. To ostatecznie nie zdało egzaminu, bo zdać nie mogło. Mało zespołowości, dużo błędów indywidualnych, proste straty - to wszystko bezwzględnie wykorzystali gospodarze, wśród których prawie wszyscy zdobywali bramki. Na wyróżnienie zasługują jedynie bramkarze Gwardii, Henryk Rycharski i Dawid Skrzypczyk, którzy uchronili Gwardię przed jeszcze większą klęską.
W ostatnich latach Gwardia tak szybko jeszcze nie żegnała się z pucharami. Teraz może skoncentrować się na poprawieniu swojej pozycji w tabeli w rozgrywkach ligowych.
Tytani Wejherowo - Gwardia Koszalin 34:25 (15:14)
Tytani: Cholcha, Nowosad, Sikora - Jurkiewicz 7, Grabowski 3, Wicon 3, Bartoś 4, Koss 2, Kaniowski 2, Kudełka 1, Warmbier 9, Miszczak 1, Papke 1, Wicki, Rompa 1.
Gwardia: Skrzypczyk, Rycharski - Skiba 2, Jońca 4, Orzechowski 5, Szcześniak 8, Jakutowicz 2, Radosz 2, Dzierżawski 2, Stawecki, Karnacewicz.
Zobacz także Magazyn Sportowy GK24 (2.12)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?