Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak 72 lata temu w leśniczówce koło Szczecinka zginął Jan Kubis, bohater Powstania Wielkopolskiego [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Listopad, 19456 roku, kondukt pogrzebowy Jana Kubisa na ulicy Lipowej w Szczecinku
Listopad, 19456 roku, kondukt pogrzebowy Jana Kubisa na ulicy Lipowej w Szczecinku Dariusz Trawński
Kolejny powojenny mord w powiecie szczecineckim dokonany przez Sowietów, którego szczegóły próbuje ustalić po latach Dariusz Trawiński, pokazuje ogrom trudności, z jakimi przychodzi mu się mierzyć. Ale dzięki niemu wiemy, jak zginął Jan Kubis, leśnik i powstaniec wielkopolski.

O tytanicznym zadaniu, jakiego podjął się Dariusz Trawiński, pasjonat historii ze Szczecinka, już pisaliśmy. Na podstawie archiwów parafialnych i państwowych, dokumentów z Instytutu Pamięci Narodowej próbuje ustalić liczbę zabójstw dokonanych na Polakach przez żołnierzy sowieckich w okresie powojennym w powiecie szczecineckim. Jest już tych nazwisk kilkadziesiąt, ale każdą historię pan Dariusz próbuje weryfikować docierając do żyjących jeszcze świadków (tak jak było w wypadku zabicia milicjanta w Krągach), bliskich ofiar i osób, które cokolwiek – choćby z opowieści – wiedzą o dramatach z tych lat. Nie jest to łatwe, nie tylko dlatego, że wielu ze świadków już nie żyje lub zawodzi je pamięć. Niektórych do dziś paraliżuje strach.

Tak jak wypadku mordu na polskich leśnikach dokonanych w roku 1946 w leśniczówce Turowo koło Szczecinka. Ze sprawozdania komendy wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Szczecinie wiadomo, że ofiary to 44-letni leśniczy Jan Kubis i 53-letni Karol Kłaptocz. Zostali zastrzeleni przez grupę 5 sowieckich żołdaków 23 listopada 1946 roku. „Sprawcy złapani, skazani przez prokuraturę sowiecką. Jeden na karę śmierci, dwóch na 10 lat, jeden na 7 i jeden na 4 lata więzienia” – kwituje zdarzenie milicja.

W IPN udało się panu Dariuszowi ustalić, że przeciw Janowi Kubisowi prowadzone było dochodzenie za posiadanie broni, a przeciwko jego synowi za przynależność do Armii Krajowej. Hanna Sowińska, pisząc o Powstaniu Wielkopolskim, w „Gazecie Pomorskiej” ustaliła jego losy - „Jan Kubis miał tylko 17 lat, gdy poszedł do powstania (zryw Poznaniaków miał miejsce w grudniu 1918 roku – red.) – napisała. - Jeszcze nie przebrzmiały echa zwycięskich walk, gdy on i jego koledzy ruszyli bronić młodej, polskiej niepodległości. Już w odrodzonej ojczyźnie uczył się zawodu leśnika. Niedługo cieszył się wymarzoną pracą. Przyszedł 1 września 1939 r. Pan Jan brał udział w wojnie obronnej, dostał się do niemieckiej niewoli. Przebywał w stalagu III A. Wyszedł z obozu w 1940 r. i dostał pracę leśnika u hrabiego Alvenslebena w Ostromecku pod Bydgoszczą. Po wojnie UB nie dało mu spokoju. Aresztowany pod zarzutem przynależności do AK, trafił do więzienia na Wałach Jagiellońskich. Kiedy odzyskał wolność, wyjechał do leśnictwa Turowo. Tam doszło do tragedii. 23 listopada 1946 r. został zastrzelony przez sowieckiego oficera”.

Dariusz Trawiński dotarł do 87-letniej Ireny Ziółkowskiej, córki Jana Kubisa, żyjącej dziś w Osiu w Kujawsko-Pomorskiem. Była ona świadkiem zabójstwa ojca, rozpoznała też mordercę. Wspominała także pogrzeb: - w dniu pogrzebu roku służby komunistyczne w obawie przed rozruchami skierowały wielu funkcjonariuszy do obstawy.

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Szczecinku, rzecz wszak dotyczy leśników, zadeklarowała pomoc w ustaleniu losów obu zamordowanych, ale nie jest to proste, bo trzeba bazować na ludzkiej pamięci.

Dariusz Trawiński kołatał do wielu drzwi, chodzi, pyta, ustala. I ma niewesołe spostrzeżenia: - W tej sprawie zrobiłem wiele i ustaliłem dzięki pani Irenie miejsce pochówku Jana Kubisa – mówi, że dzięki zdjęciom z roku 1946 udało się znaleźć miejsce grobu zlikwidowanego w latach 80. – A jest to jedyna zbrodnia z udokumentowanymi wyrokami. 45 lat PRL-u i bez mała 30 lat wolnej Polski, a ludzie dalej się boją lub nic nie wiedzą.

Miejscowi pasjonaci lokalnej historii odsyłali naszego rozmówcę do osób, które – z racji wieku i zamieszkania – powinny coś wiedzieć. - Byłem u pana XX, pracownika RDLP w Szczecinku od 1945 roku – mówi pan Dariusz. - Niestety, mimo bardzo dobrej pamięci, nie pamięta tego morderstwa. Pokazałem mu zdjęcie mojego dziadka, również księgowego tylko w innej szczecineckim przedsiębiorstwie, Mówił, że go znał. Bardzo dziwne? Jedyne logiczne wytłumaczenie jakie mi przychodzi na myśl to traumatyczne przeżycia z tamtych czasów, tkwiący w panu XX lęk i strach. Straszne.

Odbyła się jeszcze rozmowa z emerytowanym pracownikiem lasów, który do lat 60 mieszkał w turowskiej leśniczówce. Jedyne co słyszał od nieżyjącego już poprzedniego leśniczego z Turowa to, że jedna z ofiar została zamordowana w kancelarii.

Od mieszkańców Turowa nasz rozmówca dowiedział się jedynie w miejscu zbrodni było więcej osób, które uciekły m.in. do rodziny, z której nikt już nie żyje. Część tylko słyszała, że takie zdarzenie miał miejsce. Tu też spotkał się z odmową udzielenia jakiejkolwiek informacji. – Jeden z mieszkańców zadzwonił do mnie z wiadomością, że nie będzie nic mówił, że w tym miejscu jest teraz dom, niech sobie spoczywają spokojnie - pan Dariusz to samo usłyszał od jego siostry. - Odpowiedziałem, iż jeszcze nie wie o kogo chodzi, po ponad 70 latach ludzie nadal boją się Sowietów…

POLECAMY:

Policyjny pościg z Człuchowa zakończył się pod Koszalinem [zdjęcia]

Akcja CBŚP w regionie. 10 osób zatrzymanych [ZDJĘCIA, WIDEO]

Weekend w klubie Prywatka. Działo się! [ZOBACZCIE ZDJĘCIA]

Niedziela bez handlu na giełdzie w Koszalinie [zdjęcia]

Wypadek w Białogardzie. Podczas zabawy chłopiec przeciął sobie szkłem tętnicę [zdjęcia]

Protest w obronie jeziora Jamno. Tłumy przy kanale [wideo, zdjęcia]

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Zobacz także: Katastrofa budowlana w Juchowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo