Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Twardy facet ze Szczecinka

(r)
Andrzej Kowal w asyście dwóch biegaczy pokonuje parkowe alejki.
Andrzej Kowal w asyście dwóch biegaczy pokonuje parkowe alejki. Rajmund Wełnic
Upał i odparzone nogi pokonały Andrzeja Kowala w jego boju o pobicie rekordu świata w 24-godzinnym spacerze nordic walking. Sportowiec się jednak nie poddaje i rekord zaatakuje, gdy się wykuruje.

Andrzej Kowal z bicia rekordu w spacerze z kijkami zrezygnował po 17 godzinach, gdy na "liczniku" miał dokładnie 99 kilometrów i 700 metrów. Do pokonania zostało jeszcze ponad 75 km i niespełna 7 godzin. - Nie było raczej szans, abym przy tej pogodzie, z odparzeniami i naprawdę wielkimi bąblami na nogach doszedł i pobił rekord - mówił nam po zejściu z trasy. - Zdrowie jest najważniejsze.

Trzeba przyznać, że nogi sportowca wyglądały rzeczywiście fatalnie. Wszystko przez pogodę, która nadawała się do leżenia plackiem na plaży, a nie do ekstremalnych wyczynów. Temperatura przekraczała 30 stopni w cieniu, było parno, duszno i niemal bezwietrznie. Nawet w nocy temperatura przekraczała 20 stopni. - W niedzielę nad ranem zaczęło się błyskać, burza co prawda przeszła obok Szczecinka, ale baliśmy się uderzenia pioruna i musiałem na półtorej godziny zejść z trasy - panu Andrzejowi już wtedy rekord zaczynał się wymykać z rąk. A właściwie już po 32 kilometrach, gdy z powodu tropików dopadł go pierwszy kryzys. Tylko niezwykle wytrenowanemu organizmowi zawdzięcza, że nie poddał się już wtedy.

Przez większość trasy, która wiodła na pętli w szczecineckim parku między Trzesieką a Świątkami towarzyszyli mu inni biegacze i miłośnicy nordic walking. Oni mogli jednak zrezygnować w każdej chwili, choć oczywiście dodawali animuszu i siły Andrzejowi Kowalowi. Utrzymywali jednak odpowiednie tempo marszu.

- Na pewno nie zrezygnuję z ustanowienia rekordu, teraz potrzebuję trochę czasu na wykurowanie się i powrót do formy, ale przede wszystkim na odpowiedniejszą aurę - mówi. - Kolejne wyzwanie podejmę już jesienią, myślę, że za jakieś dwa miesiące będę gotowy.

Przypomnijmy, że 58-letni - z zawodu ,maszynista kolejowy - lubi ekstremalne wyzwania. Dwa latam temu w czasie 24-godzinnego biegu pokonał 171 kilometrów, rok temu - już z kijkami - przeszedł w ciągu dwóch dób 320 kilometrów. Wtedy jednak czerwcowa pogoda była znacznie bardziej łaskawsza dla śmiałka. Andrzej Kowal reaktywował także w Szczecinku modę na zimowe kąpiele, w ciągu roku zalicza nawet kilkanaście biegów długodystansowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!