"Uaktywniła sie opozycja". Rozmowa z wójtem gminy Malechowo, zwycięzcą plebiscytu Mała Ojczyzna - Duża Sprawa

- Ponad 1300 głosów na tak, ale też ponad 900 głosów na nie. Jako ocenia pan wyniki plebiscytu?
- Jestem zaskoczony i zszokowany tak dużą liczbą głosów. Widocznie plebiscyt ten wzbudził spore emocje w mojej gminie. Ja jednak dowiedziałem się o nim dopiero po przerwie spowodowanej żałobą narodową. Sekretarz informował mnie o przebiegu głosowania i wynikach.

- Wyciągnął pan jakieś wnioski?
- Na pewno widać, że uaktywniła się opozycja, bo dostałem sporo głosów na nie. Zresztą w internecie można przeczytać dużo różnych opinii na mój temat i na temat samego konkursu.
Z drugiej strony to trochę zastanawiające, bo na sesji absolutoryjnej dostałem 15 głosów na tak i tylko jeden na nie.

- A może to zapowiedź ostrej batalii o fotel wójta?
- Z pewnością tak. Atmosfera już robi się coraz bardziej gorąca, bo słychać na niektórych spotkaniach czy na sesjach głosy tych, którzy chcą mnie pokonać. Na pewno nie będę miał tylko jednego konkurenta w wyborach. Oficjalnie swój start zapowiedzieli już przecież przewodniczący rady Henryk Kowalczuk. Wystartować ma też Czesław Galek, szykuje się podobno Roman Margielewski.

- A gdyby pas sam miał siebie ocenić?
- Sukcesem jest "rozruszanie się" gminy w pozyskiwaniu funduszy z zewnątrz. Ostatnio zdobyliśmy na przykład dotację na kanalizację i oczyszczalnię ścieków w Lejkowie. A jeśli chodzi o porażki? Nie było.