Wymiana pomiędzy szkołą w Koszalinie, a 11-klasową szkołą nr 18 w Iwano-Frankiwsku rozpoczęła się w 2003 roku i trwa do dziś. To dzięki tej szkolnej współpracy dwa lata temu oba miasta podpisały porozumienie o partnerstwie. Tymczasem uczniowie i nauczyciele obu szkół odwiedzają się niemal każdego roku, żeby się poznać, zaprzyjaźnić, wymienić doświadczeniami. W tym roku mało brakowało, by do wyjazdu polskiej grupy nie doszło.
- Dyrektor szkoły Dmytro Konstantynowicz Czmil przekazał nam, że panuje kryzys, jest trudna sytuacja - opowiada Bogdan Rękawek, nauczyciel który jeździ z uczniami na Ukrainę. - Pomyśleliśmy, że szkoda byłoby przerwać ciągłość naszych kontaktów. Postanowiliśmy pojechać, choć w mniej licznym gronie.
Tym razem na Ukrainę pojechało sześcioro uczniów wraz z dwojgiem nauczycieli. Pobyt w Iwano-Frankiwsku był krótszy, dzięki czemu młodzież mogła spędzić więcej czasu we Lwowie.
- Wyprawa była wspaniała i stanowczo za krótka - stwierdziła Sandra Dańczak, która już po raz trzeci pojechała na Ukrainę. - Najbardziej ujęli nas ludzie, bardzo serdeczni, mili. Nasi gospodarze oddaliby nam wszystko,co mają.
Zgodnie z zasadami wymiany uczniowie mieszkają w domach swoich kolegów. Podobnie było i tym razem. Ania Czubatka gościła u Wiktorii. Pamięta wspaniały smak domowych kompotów i rosołu przygotowanego przez babcię - rodzice Wiktorii pracują we Włoszech. Michalina Walczak miała szczęście, jej koleżanka zabrała ją na mecz hokejowy. Kuzyn Ukrainki grał w drużynie, dlatego Michalina mogła po meczu sprawdzić swoje łyżwiarskie umiejętności na lodowej tafli.
- Kiedy trudno nam było porozumieć sie z ukraińskimi kolegami w naszych językach, przechodziliśmy na angielski - dodają: Sara Szuma i Patrycja Kołodziejczak. - Czasem mówiliśmy nawet po niemiecku, jedno jest pewne, zawsze mogliśmy się dogadać. Teraz wiemy, że na Ukrainie mamy przyjaciół. Kontaktujemy się z nimi na facebooku, wymieniamy się zdjęciami, wspominamy, opowiadamy, co u nas słychać.
Polscy uczniowie mieli okazję poznać ukraińską szkołę (uczy się w niej ponad 1,4 tysiąca dziewcząt i chłopców, lekcje są prowadzone na dwie zmiany, trwają od 8 do 18). Zajrzeli do tamtejszych sklepów i barów, przerazili się drożyzną. We Lwowie zwiedzili Cmentarz Łyczakowski i robili sobie zdjęcia przed zegarem odmierzającym czas do Euro 2012.
- To właśnie zbliżające się mistrzostwa Europy sprawiły, że ukraińskiej drogi stają się coraz lepsze - dodał Bogdan Rękawek. - Ale ich miasta są tak rozkopane, jak u nas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?