MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Upadłość koszalińskiego Tom-Sanu. Syndyk szykuje już listę wierzytelności

Jakub Roszkowski
Ze sprzedanego majątku Tom-Sanu w pierwszej kolejności będą spłacone wierzytelności wobec sądu (koszty postępowania), następnie wobec pracowników, podatki, dostawcy usług.
Ze sprzedanego majątku Tom-Sanu w pierwszej kolejności będą spłacone wierzytelności wobec sądu (koszty postępowania), następnie wobec pracowników, podatki, dostawcy usług. RADEK KOLEŚNIK
Sąd Rejonowy w Koszalinie postanowił ogłosić upadłość Tomasza S., właściciela znanej w regionie firmy Tom-San.

Obwieszczenie o ogłoszeniu upadłości zostało właśnie opublikowane w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Wierzyciele Tom-Sanu mogą więc już zgłaszać sędziemu komisarzowi, którym wyznaczony został sędzia Paweł Dziadczyk, wierzytelności wobec upadłej firmy.

Jak mówi nam syndyk masy upadłościowej Tom-Sanu Andrzej Wojtalik, lista wierzytelności jest już przygotowywana. Syndyk wysłał ponad 100 listów do wierzycieli, a prawdopodobnie będzie ich nawet ponad 150.

Ile i na jaką kwotę dokładnie opiewają wszystkie wierzytelności Tomasza S., właściciela Tom-Sanu, jeszcze nie wiadomo. Syndyk wyjaśnia, że wierzytelności można też zgłaszać do sędziego komisarza. Jest na to 30 dni od dnia publikacji obwieszczenia o ogłoszeniu upadłości. Wierzytelności muszą być przedstawione na piśmie, w dwóch egzemplarzach. Ten drugi trafia właśnie do syndyka. Prawdopodobnie lista tych wszystkich wierzytelności będzie jednak gotowa dopiero na koniec kwietnia. A to spowodowane jest skalą zobowiązań, z jakimi zalegał Tomasz S.

Już po zgłoszeniu wierzytelności do sędziego oraz przygotowaniu listy tych wszystkich wierzytelności, majątek Tomasza S. zostanie sprzedany. Sąd zadecydował właśnie, że umorzone zostają postępowania związane z wnioskiem o zabezpieczenie majątku dłużnika. Co to znaczy? To, że wstrzymane zostały wszelkie egzekucje komornicze. Te więc prawdopodobnie też już wisiały nad Tomaszem S.

A przypomnijmy, firma, działająca w Koszalinie, Kołobrzegu i Słupsku od prawie 20 lat, została zamknięta nagle, pod koniec lutego. Klienci - Tom-San był przedstawicielem fabryk drzwi, paneli podłogowych oraz producentów okien - jeszcze na dzień przed zamknięciem sklepu byli przekonywani, że zamówiony i opłacony przez nich towar już do nich jedzie. Pracownicy też nie zdawali sobie sprawy, że firma upada. Wciąż zbierali zamówienia.

Już po nieoczekiwanym zamknięciu Tom-Sanu sporo osób złożyło zawiadomienie do policji, klienci pisali też pozwy do sądu, pomagali im w tym rzecznicy praw konsumentów. Jedna z naszych rozmówczyń zdradziła, że jej zaliczka na poczet drzwi wyniosła aż 10 tysięcy złotych. Towaru do dziś nie dostała. Co ciekawe, przedstawiciele fabryk, m.in. fabryki drzwi Porta, dzwonili do klientów Tom-Sanu, prosząc ich o przesłanie umów potwierdzających wpłacenie zaliczki, ale ostatecznie nikt, z kim udało nam się porozmawiać, nie otrzymał wsparcia. Porta odsyłała jedynie do swojego nowego przedstawiciela, nie gwarantując, że wpłacona zaliczka zostanie uwzględniona w rachunku. Jaka jest szansa na odzyskanie pieniędzy? Na to odpowiedź poznamy najwcześniej w połowie roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty