Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustronie Morskie: rzecz o pewnym konkursie

Piotr Skopowski
To chyba najdłużej rozpatrywana skarga w historii gminy Ustronie Morskie. Nic nie wskazuje na to, by sprawę można było uznać za zamkniętą, choć rada skargę odrzuciła.

Wszystko zaczęło się 15 kwietnia 2011 roku, kiedy to wójt gminy Ustronie Morskie Jerzy Kołakowski rozpisał konkurs na stanowisko kierownika Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej po zmarłej poprzedniczce.

Niezgodne z ustawowymi wymagania zauważyła Urszula Różycka, jedna z aplikujących na to stanowisko. Po jej interwencji, 20 kwietnia ogłoszono nowy konkurs, którego kryteria obejmowały już ustawowy wymóg 3-letniego stażu pracy w pomocy społecznej a zniosły wymóg stażu pracy na kierowniczym stanowisku.

Konkurs wygrała Izabela Poznańska, której atutem było między innymi niewymagane, kierownicze doświadczenie. To rozstrzygnięcie zakwestionowała przegrana Urszula Różycka, która w skierowanej do rady gminy skardze z 28 czerwca 2011 roku sugerowała, że tenże był ogłoszony "pod konkretną osobę" a sama Izabela Poznańska jest krewną żony wójta.

Koronnym argumentem Różyckiej na nieuczciwe rozstrzygnięcie konkursu, był brak stażu pracy zwyciężczyni w instytucjach pomocy społecznej. Innego zdania była złożona głównie z pracowników urzędu gminy komisja konkursowa, która na poczet wymaganego stażu zaliczyła Poznańskiej pracę w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci.

Na wniosek radnego Andrzeja Basaraba, rada postanowiła odłożyć prace komisji rewizyjnej do czasu, gdy stanowiska zajmą inne instytucje, do których równoległe skargi złożyła Różycka, w tym wojewoda zachodniopomorski i kołobrzeska prokuratura. W kwietniu 2012 roku głos zabrała kołobrzeska prokuratura. W skierowanym do wojewody "sprzeciwie prokuratorskim" przyznaje racje argumentom skarżącej i wnosi do wojewody o (cyt.): "wszczęcie postępowania i stwierdzenie nieważności decyzji Wójta Gminy Ustronie Morskie jako wydanej z rażącym naruszeniem prawa".

W odpowiedzi wojewoda jeszcze w tym samym miesiącu wyjaśnia, że zatrudnienie Izabeli Poznańskiej nie odbyło się w trybie "decyzji administracyjnej" i brak jest w związku z tym podstaw do wszczęcia postępowania ze strony urzędu wojewody. Stanowisko to podtrzymuje również w postanowieniu z czerwca 2012 roku, ostatecznie odmawiając wszczęcia postępowania.

W międzyczasie wojewoda przeprowadza w październiku 2011 rutynową kontrolę w ustrońskim GOPS i w jej toku stwierdza, że w dniu zatrudnienia (20 czerwca 2011 -przyp. red.) nowy kierownik nie spełniał wymogów kwalifikacyjnych. Jednocześnie Ryszard Maćko, wicewojewoda zachodniopomorski informuje skarżącą, że (cyt): "w dniu 18 listopada 2011 r. zostało wystosowane do Wójta Gminy Ustronie Morskie pismo wskazujące na konieczność przestrzegania przepisów obowiązującego prawa". Jednak wojewoda nie decyduje się na unieważnienie konkursu, co naraziłoby wójta Kołakowskiego na zwrot do gminnej kasy wynagrodzenia Poznańskiej z własnej kieszeni, a czego od pewnego czasu domaga się Różycka.

Dodatkowo 19 lipca tego roku, o opinię do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji zwraca się przewodniczący rady gminy, Krzysztof Grzywnowicz. Odpowiedź nadchodzi z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, które poprzez Departament Pracy i Polityki Społecznej stwierdza (cyt.): "W opinii Departamentu, posiadany staż pracy, który jest wymieniony w piśmie - w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci, nie jest stażem w pomocy społecznej".

Posiadając ten komplet dokumentów, radni rewizyjni wznawiają pracę i 8 października tego roku jednogłośnie uznają skargę Urszuli Różyckiej za zasadną. Pokontrolną uchwałę poddano głosowaniu na ubiegłotygodniowej sesji. Emocji nie potrafiła opanować skarżąca, która co najmniej kilkukrotnie zakłócała przebieg debaty. W jej trakcie mecenas Agnieszka Jakierowicz, radca prawny urzędu gminy i członek wspomnianej komisji konkursowej, przytoczyła radnym zapis statutu TPD, który w par. 7, punkcie 2 mówi o (cyt): "realizacji zadań z zakresu edukacji, pomocy społecznej, kultury, ekologii oraz z innych dziedzin z własnej inicjatywy, zlecanych lub powierzanych Towarzystwu przez podmioty publiczne".

Przy tej okazji jak bumerang powróciła sygnalizowana przez część radnych konieczność okazjonalnego korzystania przez komisję rewizyjną z niezależnego od urzędu wójta radcy prawnego. Nie zgadza się na to wójt, który zauważa, że i tak on byłby płatnikiem usługi, co znowu mogłoby rodzić zarzuty o brak niezależności. Potrzebę mnożenia kolejnych opinii w tej sprawie kontestował także radny Robert Saraban.

Ostatecznie rada 7 głosami za i 7 przeciw nie podjęła uchwały, co w praktyce oznacza odrzucenie skargi. Możliwe to było między innymi dlatego, że od głosu wstrzymała się przewodnicząca komisji rewizyjnej Agnieszka Makowska ze wspierającego wójta klubu "Sami Swoi", choć podczas prac komisji skargę uznała za zasadną. Za uznaniem skargi głosowali radni z nowego klubu "Ponad Podziałami", co może rodzić podejrzenia o "polityczną" polaryzację rady.

Radna Anna Britzen, wiceprzewodnicząca komisji rewizyjnej i szefowa klubu "Ponad Podziałami": - "Praca komisji rewizyjnej była bardzo długa, trudna i skomplikowana. Wszystkie dokumenty zgromadzone w trakcie rozpatrywania skargi pani Różyckiej bardzo rzetelnie analizowaliśmy. Członkowie komisji sumiennie i bez podtekstów politycznych jednogłośnie uznali skargę za zasadną kierując się obiektywizmem i bezstronnością".

W rozmowie z nami Izabela Poznańska wyjaśnia, że aplikowała w dobrej wierze i od początku koncentruje się na rzetelnej pracy. Dodaje, że tuż po zatrudnieniu zdobyła specjalizację w zakresie organizacji pomocy społecznej, co dopuszczały warunki konkursu. O zarzucie nepotyzmu mówi zaś tak: - "Nie jesteśmy rodziną. Wprawdzie moi rodzice i rodzice żony wójta pochodzą z tego samego regionu Polski, ale nie jesteśmy spokrewnione".

Urszula Różycka pracowała już w ustrońskim GOPS i została z niego zwolniona na początku poprzedniej dekady. Stoczyła wtedy prawdziwą batalię sądową o przywrócenie do pracy, co w obszernym reportażu na łamach Głosu Pomorza z 2 sierpnia 2002 roku opisywała Ewa Dubois. Ostatecznie Różyckiej do pracy nie przywrócono. O obecnej sprawie mówi, że nie jest już zainteresowana tym stanowiskiem a walczy jedynie o to, by przestrzegano prawa.

Różycka już na sesji zapowiedziała kolejne skargi i zainteresowanie tematem mediów ogólnopolskich. Sprawa wciąż wydaje się nie mieć końca.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!