Uwaga seniorzy: znowu dzwonią oszuści!

W Koszalinie mieszkańcy znowu odbierają telefony od oszustów podających się za policjantów i funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego.

Dzwoniący namawiali do włączenia się w akcję, a przy tym do przekazania gotówki, która może posłużyć jako wabik na oszustów.
Jedna z kobiet dała się już niemal oszukać - była o krok od przekazania pieniędzy. Przytomnie zareagowała jednak pracownica banku, która dopytała kobietę, po co jej 30 tys. zł i czy aby na pewno nie dzwonił do niej nikt podejrzany. Wtedy oszust, który był cały czas na nasłuchu (dodzwonił się na komórkę), wyłączył się.
Kolejna mieszkanka Koszalina, 81-latka, odebrała telefon od mężczyzny podającego się za policjanta. Ten pytał ile ma oszczędności w banku i mówił, że są one zagrożone, ponieważ pracownica w jej banku jest oszustką i złodziejką.
Oszust namówił starszą panią, by wypłaciła gotówkę i przekazała „policjantowi”, z którym spotka się na ulicy. Ten policjant był oczywiście podstawionym mężczyzną.

Kobieta wypłaciła z banku 20 tys. złotych. Chwilę później dostała kolejny telefon z pytaniem, czy ma jeszcze oszczędności w jakimś innym banku. Miała, ponad 7 tysięcy. Te pieniądze także wypłaciła. A następnie przekazała ponad 27 tys. zł obcemu mężczyźnie na ulicy, między blokami, w ustronnym miejscu, bez monitoringu. Dopiero później do 81-latki dotarło, że padła ofiara oszustów.

Nie tak dawno opisywaliśmy historię małżonków, którzy w ten sposób stracili ok. 100 tys. złotych.
Na ich stacjonarny numer telefonu zadzwonił młody mężczyzna. Podał się za członka rodziny, a po chwili szybko zakończył rozmowę. Po upływie kilkunastu minut telefon zadzwonił ponownie. Tym razem mężczyzna powiedział, że jest funkcjonariuszem CBŚ i uzyskał wiedzę, że przed chwilą 64-latka odebrała telefon od fałszywego „wnuczka”. W dalszej rozmowie mężczyzna relacjonował, że aktualnie funkcjonariusze pracują nad sprawą rozbicia „szajki”, która okrada i wyłudza pieniądze od osób starszych. Zapytał, czy kobieta ma jakieś oszczędności w banku oraz przekonywał, że zaraz po realizacji i zatrzymaniu przestępców zostaną jej one zwrócone.

Nie podejrzewająca złych intencji i chcąca nieść pomoc 64-latka pobrała z banku 50 tysięcy złotych. W umówionym wcześniej miejscu, przekazała je oszustowi, który wylegitymował się z imienia i nazwiska oraz pokazał podrobioną legitymację służbową.
Po powrocie kobiety do mieszkania telefon znów zadzwonił. W słuchawce zabrzmiał głos znanego jej już mężczyzny, to był ten sam oszust, który podawał się za policjanta. Poinformował, że dzięki otrzymanej gotówce zostało zatrzymanych dwóch sprawców, ale jeżeli kobieta ma jeszcze jakieś pieniądze, to mogą one pomóc w zatrzymaniu „szefa” gangu. Mąż 64-latki pojechał do banku i wypłacił 12 tysięcy euro. Gotówkę przekazał oszustom. Po fakcie małżonkowie przekonali się, że zostali oszukani. Niestety, było już za późno.

O granicy zaufania do drugiego człowieka, atrakcyjnych z pozoru umowach oraz metodach działania oszustów rozmawiali z seniorami ze Stowarzyszenia „Amazonka” policjanci z komendy w Koszalinie.
-Policjanci z koszalińskich jednostek regularnie organizują, czy przyjmują zaproszenia, na spotkania z osobami z grupy seniorów - mówi Monika Kosiec, rzecznik komendy. - Funkcjonariusze uświadamiają starszym osobom problem oraz ostrzegają, jak nie stać się ofiarą przestępstw, a szczególnie oszustw.

Policjanci tłumaczyli, jakimi metodami najczęściej posługują się przestępcy i radzili, jak uchronić się przed utratą pieniędzy. Zastrzegali, że znana wszystkim metoda „na wnuczka”, w oparciu o którą działają przestępcy, odchodzi powoli do lamusa. Aktualnie oszuści bardzo często podszywają się pod różnego rodzaju przedstawicieli instytucji publicznych, urzędów, a także policjantów, czy innych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Dlatego tak ważne jest, aby seniorzy byli czujni.