Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Kołobrzegu przekonywali do miejscowych rolników

Łukasz Gładysiak
Podczas piątkowej akcji na kołobrzeskim targowisku można było za darmo spróbować soku z uprawianej naturalnie marchwi
Podczas piątkowej akcji na kołobrzeskim targowisku można było za darmo spróbować soku z uprawianej naturalnie marchwi Łukasz Gładysiak
Na kołobrzeskim targowisku w ubiegły piątek trwała akcja „Bezpośrednio od polskiego rolnika”.

- O tym, że warzywa i owoce pochodzące z polskich, ekologicznych upraw są zdecydowanie bardziej wartościowe niż towar sprowadzany do marketów z zagranicy nie trzeba chyba specjalnie przekonywać. Wystarczy choćby wycisnąć sok z marchwi czy jabłek. Smak mówi sam za siebie - tłumaczy Edyta Jaroszewska-Nowak ze Stowarzyszenia Producentów Żywności Metodami Ekologicznymi „Ekoland”. W ubiegły piątek członkowie tej organizacji pojawili się na kołobrzeskim targowisku przy ul. Trzebiatowskiej. Trwała ogólnopolska akcja „Apetyt na zdrowie. Bezpośrednio od polskich rolników”.

Celem działań było nie tylko zwrócenie uwagi na jakość oferowanych w sklepach produktów spożywczych.

- Chcielibyśmy uczulić na niekorzystne dla małych wytwórców na przykład żywności przepisy, które obowiązują w Polsce. Część z nich nakłada na domowe przetwórnie tak samo rygorystyczne obowiązki w zakresie konstrukcji linii produkcyjnej sanepidu, jak te, regulujące zasady działania wielkich firm zajmujących się przetwarzaniem owoców i warzyw. Choćby ze względów finansowych nie ma możliwości ich spełnienia. Towar nie ma zatem szans trafić do szerokiego grona odbiorców, nie jest dopuszczony do handlu - mówi przedstawicielka „Ekolandu”.

Szansą na zmianę prawa ma być przygotowany przez stowarzyszenie list otwarty, adresowany do władz w Warszawie. Podpisy poparcia dla tych działań zbierane były 16 października nie tylko w Kołobrzegu, ale także w wielu innych miastach Polski.

Do akcji „Apetyt na zdrowie. Bezpośrednio od polskich rolników” pozytywnie odnoszą się sprzedawcy z popularnego rynku. - Nasze uprawy, nawożone tylko tyle ile trzeba i jedynie naturalnymi środkami to zupełnie inna liga, niż to, co na co dzień kupuje większość Polaków. Wystarczy jedynie przypomnieć, że warzywa i owoce sprowadzane najczęściej z tak zwanych ciepłych krajów, choćby po to, by przetrwały transport przez niemal cały kontynent, muszą być faszerowane chemią. Po drodze tracą smak, zapach, a przede wszystkim wartości odżywcze; część z nich, nawet po dokładnym wymyciu, nadal nasycona jest na przykład środkami przeciwko owadom - wskazuje Beata Nowak, która ze swoim towarem przyjeżdża z Karlina nad ujście Parsęty w każdy wtorek i piątek, bo właśnie wtedy funkcjonuje targowisko przy ul. Trzebiatowskiej. - Cieszy mnie, że z jednej strony mamy coraz więcej proekologicznych pikiet, z drugiej - bardziej świadomie robimy zakupy - kończy nasza rozmówczyni.

Ekologia popularna

Zyskują obie strony

Jak zaznacza Edyta Jaroszewska-Nowak, w ciągu ostatnich kilku lat świadomość, jeśli chodzi o wybór zdrowych owocówi warzyw w Polsce, znacznie wzrosła. - Coraz więcej osób, zwłaszcza młodych lub posiadających dzieci, poszukuje tak zwanych „niepryskanych” produktów. Korzystnie wpływa to nie tylko na ich zdrowie, ale także na sytuację materialną małych gospodarstw - informuje nasza rozmówczyni.

Stowarzyszenie „Ekoland”

SPŻME „Ekoland” z siedzibą w Świdwinie zajmuje się promowaniem zdrowej, pochodzącej od rodzimych dostawców żywności. Organizacja ta przyznaje między innymi certyfikaty potwierdzające ekologiczne metody upraw oraz organizuje akcje promocyjne w ałej Polsce, między innymi Bio-bazary.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!