W Koszalinie o reformie emerytalnej [wideo]

Spośród parlamentarzystów byli szczecińska posłanka Małgorzata Kochan (w Sejmie zasiada m. in. w komisji ds. społecznych i pracuje nad reformą emerytalną), poseł Wiesław Suchowiejko ze Szczecinka i koszaliński senator Piotr Zientarski. Spotkanie było elementem trwającej właśnie w całym kraju kampanii rządowej.

- Ta reforma jest trudna, ale musimy ją wprowadzić - mówiła Małgorzata Kochan. - Wprowadzanie jej w życie skończy się w 2040. Każdego roku o 3 miesiące będziemy wydłużać wiek emerytalny. A w ślad za tym pójdą ustawy zmieniające obowiązujące dziś przywileje. I pamiętajmy: dzisiejszy rynek pracy i rynek pracy w 2040 to dwie inne sprawy. Wzrośnie średni wiek Polaka, rodzi się coraz mniej dzieci. To będzie rynek, gdzie zabraknie rąk do pracy, zabraknie aż 5 milionów osób. Musimy temu przeciwdziałać. Żyjemy coraz dłużej. Przy tym krócej pracujemy, a dłużej chcemy korzystać z emerytury, stąd świadczenia emerytalne są coraz niższe - mówiła posłanka.

- Ja się nie zgadzam z tym, co pani mówi - stwierdził z sali Jan Wiśniewski. - Z rubryk w waszych ulotkach wynika, że to ja będę najbardziej poszkodowany. Mam 58 lat i w trakcie mojej pracy zostanie mi podniesiony wiek emerytalny o 2 lata, i nie mam nic w zamian. Człowiek powinien pracować do 65. roku życia. A emerytura to świadczenie, które powinno być wypłacane w takiej wysokości, na ile państwo stać, np. po 1,5 tys. zł dla każdego. Nie może być tak, że jeden ma 12 - 14 tysięcy, a drugi 800 złotych.
- Nie słyszałam o emeryturach po 12 -14 tysięcy - mówiła posłanka. - A czasy, gdy wszystkim należało po równo, bez względu na wykształcenie i rodzaj pracy, minęły i nie chcę, by wróciły.
Zapowiedziała, że znikną m. in. przywileje dla służb mundurowych. - Prokuratorzy i sędziowie w stanie spoczynku, którzy pobierają po 100% pensji - te przywileje też zwijamy - mówiła.