- Rósł na polance - mówi pani Julia. - Szłam na spacer z psem Pikusiem i wyszłam prosto na niego. Ucieszyłam się bardzo. On nie mnie czekał. Tyle ludzi tam chodzi i nikt go wcześniej nie znalazł, dopiero ja. Do domu z nim nie mogłam wrócić, bo co i raz ludzie na ulicy mnie zaczepiali i pytali, gdzie takie grzyby rosną. Nikt nie chciał wierzyć, że w Koszalinie na ulicy.
Pani Julia twierdzi, że grzyby w wąwozie koło domu zbiera już od połowy czerwca. Są tam już kurki, prawdziwki, tylko większość niestety robaczywych, a czasem trafiają się i kozaki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?