W ostatnich latach tylko na odcinku pomiędzy Koszalinem a Nowymi Bielicami zdarzyło się jedenaści wypadków. Zginęły w nich cztery osoby, a dziewięć zostało rannych; do tego miało miejsce 56 kolizji. W końcu mieszkańcy powiedzieli dość i zaczęli domagać się od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad poprawy bezpieczeństwa na tym odcinku. Chcą budowy sygnalizacji świetlnej z przejściem dla pieszych w Starych Bielicach, bezpiecznych zjazdów do miejscowości leżących wzdłuż "szóstki" oraz ograniczenia prędkości na tych odcinkach.
Ich postulaty popierają samorządowcy i policjanci, a także... sami drogowcy. Kłopot w tym, że: - Na budowę skrzyżowania z sygnalizacją świetlną w najbliższym czasie nie będzie nas stać, dlatego zaproponowaliśmy wydzielenie pasów do skrętu w lewo do Nowych i Starych Bielic, a dodatkowo zbudujemy przejście dla pieszych z azylami w Starych Bielicach - zapowiedział na początku lipca podczas wizyty w Koszalinie Grzegorz Dziedzina, wicedyrektor szczecińskiego oddziału GDDKiA.
Te obietnice nie zadowoliły mieszkańców. Ci zebrali ok. 1,5 tys. podpisów pod petycją w sprawie budowy sygnalizacji świetlnej. Na bezwarunkowe spełnienie postulatów dali drogowcom czas do końca lipca. - Termin minął, a GDDKiA nie tylko nie zapowiedziała przebudowy skrzyżowania, ale nawet nie raczyła się z nami spotkać, mimo obietnic - irytuje się Leszek Matusik, przewodniczący Stowarzyszenia Nasz Dom Biesiekierz. - Dlatego w piątek na dwie godziny zablokujemy przejście dla pieszych w Starych Bielicach. Protest ma być ostrzeżeniem, dlatego zaplanowano go dopiero w godz. 17-19. - Mamy dość zwodzenia. Jeśli drogowcy nie zagwarantują budowy sygnalizacji świetlnej jeszcze w tym roku, będziemy blokować drogę co piątek, w coraz wcześniejszych godzinach, aż do skutku - zapowiada Leszek Matusik.
Wicedyrektor szczecińskiej GDDKiA uważa, że właśnie podanie konkretnego terminu byłoby zwodzeniem mieszkańców. - Dla nas sprawa ta jest priorytetem, ale inwestycje drogowe finansowane są centralnie i nie
od nas zależy czy i kiedy dostaniemy pieniądze - tłumaczy Grzegorz Dziedzina. -
Blokady nic tu nie dadzą poza utrudnieniem życia kierowcom. Tym bardziej że w trakcie roku budżetowego nie można planować dodatkowych inwestycji, bo to niezgodne z prawem. Przedstawiciel drogowców twierdzi, że cały czas jest gotowy na spotkanie z mieszkańcami i zapewnia, że ich postulaty nie są ignorowane. - Dlatego właśnie wygospodarowaliśmy pieniądze na zmianę organizacji ruchu i wyodrębnienie lewoskrętów. To krok w dobrym kierunku i wydawało mi się, że przedstawiciele mieszkańców, z którymi jesteśmy w stałym kontakcie go popierają. Dlatego jestem zdziwiony blokadami - nie ukrywa Grzegorz Dziedzina.
O proteście została już poinformowana policja, która w środę ma podjąć decyzję o zorganizowaniu ewentualnych objazdów.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?