- To ostatnie wcielenie żołnierzy terytorialnej służby wojskowej w tym roku - mówi dowódca 14. ZBOT płk Piotr Sulwiński. Nasza Brygada liczy już ponad 1200 żołnierzy, z czego jestem naprawdę dumny.
W 142 batalionie lekkiej piechoty w Trzebiatowie trwa szkolenie prawie 90 żołnierzy 14 Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Od tygodnia szkoli się 59 żołnierzy „szesnastki” - szesnastodniowego szkolenia podstawowego - to osoby, które nigdy nie miały do czynienia z wojskiem. Dołączyli do nich kolejni - z „ósemki”, czyli ośmiodniowego szkolenia wyrównawczego - byli żołnierze czy policjanci lub absolwenci Legii akademickiej.
W miniony, mroźny weekend mieli zajęcia na strzelnicy w Trzebiatowie.
- To już ich trzecie strzelanie i trzeba to przyznać, idzie im bardzo dobrze - twierdzi prowadzący zajęcia oficer. Szkolimy ich także w wojskowej taktyce. Od początku poczynili już ogromne postępy, są zmotywowani, zdyscyplinowani, zgrani.
- Wierzę, że wszyscy dotrwają do przysięgi wojskowej. My, instruktorzy staramy się pomóc im przetrwać ten trudny czas, bo zajęcia trwają codziennie od rana do wieczora, czasem w trudnych warunkach, są wyczerpujące fizycznie i psychicznie - mówi dowódca, który prowadzi szkolenie „szesnastki” w Trzebiatowie.
Wstają wcześnie rano. Po krótkiej toalecie zaprawa fizyczna, krótka zbiórka i śniadanie. Zaraz potem zaczynają się zajęcia. Wszędzie z bronią, w pełnym umundurowaniu i oporządzeniu, w kamizelkach kuloodpornych, każdy z nich ma ze sobą kilkanaście kilogramów sprzętu. Żołnierze przyznają: jest ciężko.
- Do wstąpienia do wojska skłoniła mnie sytuacja międzynarodowa, wojna na Ukrainie. Doszłam do wniosku, że warto być przygotowanym na każdą sytuację, którą może przynieść przyszłość - mówi szer. Izabela ze Szczecina, na co dzień ratownik medyczny i członkini Ochotniczej Straży Pożarnej. Jest jedną z 33 kobiet na „szesnastce”. Stanowią połowę szkolonych, to pierwszy taki przypadek w ponad czteroletniej historii 14 Brygady Obrony Terytorialnej. Dodaje:
- Ciężko, ale dajemy radę. My, dziewczyny trzymamy się razem, dopinguje jedna drugą, bo po tygodniu czuje się już zmęczenie fizyczne i psychiczne, przychodzą chwile słabości. Od rana do wieczora ćwiczymy, biegamy, wszystko na rozkaz, to bardzo wymagające i wyczerpujące. Dlatego musimy się wspierać, żeby nikt nie odpadł, musimy dotrwać do złożenia przysięgi. Pomaga też rodzina. Mąż, dzieci dzwonią. Mówią - mamo dasz radę! No to muszę dać radę. Dobrze, że jest to wsparcie.
Szer. Adam z Żeńska w powiecie drawskim, na co dzień licealista dopowiada:. - Na pewno jest mi łatwiej niż innym, bo jestem uczniem klasy mundurowej, więc wiele zajęć, które mamy tutaj, jest mi już znanych i wiedziałem, czego się spodziewać. Staram się pomagać tym, dla których „szesnastka” to pierwszy kontakt z bronią, dyscypliną i mundurem.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?