Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walker: Złapaliśmy zadyszkę

Patryk Pietrzala
- Nasi rywale zaczęli grać agresywniej, bo nie mieli nic do stracenia, a my chyba byliśmy myślami przy innym meczu. Taka sytuacja nie może się więcej powtórzyć – mówi Ty Walker, środkowy AZS Koszalin.

Patryk Pietrzala: Rozegrał Pan drugie spotkanie w koszalińskiej drużynie. Czy odnalazł się Pan w AZS?
Tyran Walker: Od razu polubiłem Koszalin. System gry naszej drużyny mi bardzo odpowiada, bo każdy z zawodników czuje się w nim dobrze. Dogaduję się z naszym trenerem i pozostałymi koszykarzami. Chemia w drużynie wciąż ewoluuje, ale na chwilę obecną ma się całkiem dobrze. Jesteśmy świadomi tego, że mamy wiele do poprawy, ale chcemy ze sobą grać i zaliczać progres w każdym kolejnym meczu.

W meczu z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski wyglądaliście bardzo dobrze pod względem fizycznym. Skąd wzięła się ta nagła przemiana?
- Trener David Dedek potrafi świetnie rotować zespołem. Koszykówka to dynamiczna gra i każdy kto jest zmęczony, może na chwilę usiąść i odpocząć, by za chwilę powrócić na parkiet i dawać z siebie wszystko. Poza tym staramy się kontrolować tempo każdego meczu. Moim zdaniem jesteśmy jedną z szybszych drużyn w lidze. Potrafimy sobie pomagać w obronie i przenosić naszą współpracę na ofensywę.

Od czasu pańskiego przyjazdu, podkoszowa formacja koszalińskiej drużyny wygląda bardzo dobrze, jednak w kolejnym meczu widać problem ze zbiórkami, dlaczego?
- Masz rację, nasi przeciwnicy mają zbyt dużo zbiórek w ataku. Wszystko sprowadza się do wspomnianej wcześniej chemii i do zgrania w drużynie. Większość z nas dopiero co się poznaje, a poza tym nie przepracowaliśmy wspólnie okresu przygotowawczego. Jestem pewny, że z biegiem czasu poprawimy ten element i w większości spotkań będziemy dominować na tablicach.

W czwartej kwarcie meczu z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski, goście zanotowali serię 10:0, a wy przez ponad pięć minut nie potrafiliście zdobyć żadnego punktu.
- Złapaliśmy lekki kryzys i zadyszkę. Nasi rywale zaczęli grać agresywniej, bo nie mieli nic do stracenia, a my chyba byliśmy myślami przy innym meczu. Taka sytuacja nie może się więcej powtórzyć. Na szczęście w końcówce pokazaliśmy, że bardzo zależało nam na kolejnej wygranej.

Poza zbiórkami macie chyba spory problem ze skutecznością w rzutach z dystansu.
- Niedługo do naszego składu dojdzie nowy zawodnik, którego zadaniem będzie rozciąganie obrony rzutami z dystansu. Nie wiem jeszcze jakiej narodowości będzie to gracz, jednak jestem pewny, że pomoże nam wspiąć się na wyższy poziom. Mieliśmy ogromne problemy w trzeciej kwarcie z obroną strefową. Wówczas bardzo potrzebowaliśmy zawodnika, który trafiłby za trzy punkty.

Końcówka meczu zwiastowała trzecią w tym sezonie dogrywkę, ale na szczęście wszystko skończyło się po waszej myśli.
- (śmiech) Jesteśmy świadomi, że nasi kibice mogą nie wytrzymać tego nerwowo! Cała ta sytuacja była wynikiem naszych głupich błędów. Daliśmy naszym rywalom dodatkowe szanse na to, by nas dogonili. Obejrzeliśmy już wideo z meczu, więc wiemy czego nie powinniśmy robić oraz co mamy do poprawy.

Następnym rywalem AZS będzie jedna z rewelacji początku sezonu, czyli drużyna Polskiego Cukru Toruń. Czy przygotujecie coś specjalnego na potyczkę z podopiecznymi trenera Jacka Winnickiego?
- Tego nie mogę zdradzić, to nasza tajemnica (śmiech). Zdążyłem się dowiedzieć, że Polski Cukier to bardzo dobra drużyna, która zaskakuje wszystkich na początku sezonu. Ciężko powiedzieć, gdzie leży ich najmocniejsza strona, ponieważ trener Winnicki dysponuje świetnymi rzucającymi oraz wysokimi. To będzie niezwykle ciekawe spotkanie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!