Do zdarzenia doszło w niedzielę około godz. 20.30 na drodze nr 221, w pobliżu skrzyżowania trasy do Małego Klincza i Grabowa. Kierowca opla vectry, 57-letni mężczyzna, jechał w kierunku Nowej Karczmy, kiedy na jezdnię wbiegł wilk. Samochód uderzył w niego. Zwierzę miało jeszcze na tyle sił, żeby odczołgać się do rowu.
- Wilk wpadł pod samochód - mówi Piotr Kwidziński, rzecznik prasowy policjantów w Kościerzynie. - Zwierzę przeżyło. Wilk był przytomny, spokojny i nieagresywny. Przez ok. 1,5 godziny dyżurny szukał weterynarza, który zająłby się zwierzęciem. Sprawa nie była łatwa – przyznaje mundurowy.
Ostatecznie, po zwierzę przyjechał weterynarz z Bytowa Piotr Burliński, który zabrał wilka. Wiele wskazuje na to, że zwierzę wyzdrowieje i trafi na wolność.
- Nawet nie wiem w jaki sposób policjanci trafili do mnie. Przyznam szczerze, że nie mogłem zignorować tego, że zwierzę leży przy drodze i potrzebuje pomocy. Od razu wsiadłem do samochodu i pojechałem – mówi weterynarz z Bytowa.
Na miejsce dotarłem około godz. 22.00. Wilk był w ciężkim wstrząsie. Dawał oznaki życia, ale nie reagował na bodźce. Z pomocą policjantów poddałem go lekkiej sedacji (działania uspakajające) zapakowaliśmy go do mojego samochodu i przywiozłem do gabinetu – relacjonuje Burliński.
Po wykonaniu prześwietleń okazało się, że układ kostny jest cały. Wilk miał sporo ran, które weterynarz zaszył.
- Był cały poobijany. Nie były zauważalne żadne obrażenia wewnętrzne
– dodaje weterynarz z Bytowa.
- To samiec z tegorocznego miotu ważący prawie 23 kilogramy. To już kawał zwierzęcia – mówi pan Piotr, który zaznacza że na miejscu wypadku musiał podjąć szybką decyzję czy ratować, czy uśpić. - Nikt nie lubi bez sensu uśmiercać zwierzęcia, więc podjąłem się ratowania – kwituje skromnie Burliński.
Wilk w gabinecie weterynaryjnym oprócz badań otrzymał leki przeciwbólowe i przeciwstrząsowe.
Ma prawdopodobnie mocno zbite mięśnie. Same muszą się wygoić. Można to porównać do bardzo intensywnych zakwasów po wysiłku. Powrót do pełnej sprawność, w co wierzę, musi trwać. Kwestia wstrząsu organizmu też jest ważna i niewiadoma. Nie ma pewności czy przeżyje. Czekamy. Jego stan jest jedną wielką niewiadomą – mówi weterynarz z Bytowa.
Potrąconym zwierzęciem zainteresowało się już Stowarzyszenie dla Natury „Wilk”.
POLECAMY NA STREFIE AGRO:
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?