Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieża wodociągowa w Szczecinku na słowo honoru [film]

Rajmund Wełnic [email protected]
Zdjęcia z wnętrza wieży ciśnień pokazują skalę zużycia budowli.
Zdjęcia z wnętrza wieży ciśnień pokazują skalę zużycia budowli. Rajmund Wełnic
Ekspert konserwatora zabytków oceniał stan wieży wodociągowej w Szczecinku i choć efektów jego pracy na razie nie znamy, to właściciel zabytku nie rezygnuje w planów częściowej rozbiórki.

- Jeżeli szybko nie otrzymam wiążącej odpowiedzi od wojewódzkiej konserwator zabytków, to jeszcze w tym tygodniu wznawiam prace - zapowiada po wizycie eksperta WKZ Janusz Paszkiewicz, szef firmy Dalbet i właściciel stuletniej wieży ciśnień.

O perypetiach związanych z tą budowlą, a raczej próbą rozebrania jej górnej części, piszemy od ponad tygodnia. To wtedy właściciel wieży rozpoczął rozbiórkę elementów elewacji otaczającej zbiornik na wodę oraz dachu nad nim. Są one w tak fatalnym stanie, że odpadają od niej elementy betonowe, a dach grozi zawaleniem. Tak przynajmniej wynika z opinii biegłego, którą ma Janusz Paszkiewicz.

Prace wstrzymał jednak Paweł Połom, miejski konserwator zabytków ze Szczecinka, który wydał stosowną decyzję. W ubiegłym tygodniu wieżę oglądał ekspert przysłany przez WKZ. W połowie czerwca poznamy jego opinię.

- Rozmawialiśmy chwilę, pan przyjechał z misją, aby ustalić, co trzeba zrobić, aby głowicę wieży uratować - denerwuje się Janusz Paszkiewicz. - Konia, który padł, też można postawić na nogi, podeprzeć patykami i udawać, że stoi.
Nasz rozmówca powtarza, że w każdej chwili może dojść do katastrofy budowlanej. - Zaczynają pękać ściany trzonu wieży, czyli dzieje się coś niedobrego - mówi szef Dalbetu i zapowiada, że jeżeli miejski i wojewódzki konserwatorzy zabytków szybko się nie określą, to on wznawia na dniach pracę. - Z jednej strony prawo mnie obliguje do zabezpieczenia obiektu przed katastrofą, z drugiej blokuje decyzja pana Połoma. Ale nie będę czekać, aż ktoś zginie. Jeżeli postępowanie będzie się przedłużać, to wznawiam prace i nie będę patrzył na nic, aby nie pozabijać ludzi. Na razie powiększam ogrodzoną strefę ochronną, bo spadające z wysokości 36 metrów kawałki lecą bardzo daleko.

Szef Dalbetu twierdzi, że trzytonowy "grzybek" nad zbiornikiem na wodę wień-czący dach wieży trzyma się na słowo honoru. - Metalowe kątowniki, które go podtrzymują, są przerdzewiałe w 90 procentach - mówi.
Nasz reporter wdrapał się na szczyt wieży. Na budownictwie się nie znamy, ale to, co zobaczyliśmy, może budzić niepokój - zardzewiała siatka elewacji, na której zaprawa trzyma się ledwo, ledwo, miejscami zieją w niej dziury na wylot, przez które można podziwiać panoramę Szczecinka, pordzewiałe wsporniki, na których opiera się dziurawy dach.

- Nie interesuje mnie, co chce zrobić pan Paszkiewicz, robię co do mnie należy, a na pytanie: co będzie, jak wieża się przewróci, odpowiadam, że będzie leżeć - mówi zdenerwowany Paweł Połom. - Przepraszam za ton, ale jestem tym zmęczony. Wydałem decyzję, zawiadomiłem prokuraturę. Co zrobiły te instytucje, gdzie jest inspektor nadzoru budowlanego? Ludzie mnie zaczepiają na ulicy i pytają, czy pozwolę rozebrać wieżę? To nie mecz na Euro i kwestia, kto wygrał. Sprawa jest dynamiczna, będę podejmował decyzje w mojej ocenie słuszne.

Wieży wodociągowej w tym roku "stuknie" 100 lat. Ciśnienie w sieci wodnej zapewniała do końca 1989 r. Od 3 lat trwają próby wpisania wieży do rejestru prawnie chronionych zabytków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo