Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojewoda nie da 30 milionów złotych na dalszą rozbudowę szpitala w Białogardzie

Jakub Roszkowski [email protected] Współpraca: Marzena Sutryk
Prawie 40 pracowników białogardzkiego szpitala, w obawie o swoje miejsca pracy, pojechało w sobotę do Szczecina, by porozmawiać z wojewodą. Nie usłyszeli jednak dobrych wieści.
Prawie 40 pracowników białogardzkiego szpitala, w obawie o swoje miejsca pracy, pojechało w sobotę do Szczecina, by porozmawiać z wojewodą. Nie usłyszeli jednak dobrych wieści. Fot. Andrzej Szkocki
Pieniądze zamiast trafić do naszego regionu, wrócą do Warszawy. W terenie, co jasne, zawrzało.

Wracamy do opisanej przez nas sprawy dotacji z budżetu państwa, która miała trafić do Białogardu. Pieniądze - 30 mln zł - miały w całości zostać wydane na budowę nowego bloku operacyjnego szpitala. Obecnie funkcjonujący ma warunkowe pozwolenie na działanie tylko do 2012 roku. Sprawa jest więc pilna. Sęk w tym, że wojewoda Marcin Zydorowicz odmówił przyznania dotacji. Dlaczego?

- Decyzja jest ostateczna i nieodwracalna. I nie kierowałem się przy jej podejmowaniu polityką - zapewnia. - Starostwo w ciągu 14 lat otrzymało 118 mln zł na szpital w Białogardzie. To wystarczająco dużo. Dzięki tym pieniądzom temat budowy powinien być już dawno zamknięty. Wojewoda zapowiedział, że zwróci się do ministerstwa o przeznaczenie tej kwoty na inne, niezbędne inwestycje w zakresie ochrony zdrowia w naszym województwie.

- To bzdury! Robienie ludziom zamętu w głowach - odpowiada Tomasz Hynda, wicestarosta powiatu białogardzkiego. To właśnie starostwo w Białogardzie zarządza Szpitalem Powiatowym i jego rozbudową. - Te pieniądze były "znaczone", mogły być wydane tylko i wyłącznie na rozbudowę naszego szpitala. Śmiem więc stwierdzić, ze wojewoda zadziałał na niekorzyść całego regionu. Pozbawił nas 30 mln zł, które oddał na zawsze do Warszawy.

Tomasz Hynda rysuje czarny scenariusz następstw, jakie wywoła decyzja wojewody.

- W 2012 roku zamkniemy nasz blok operacyjny i oddział zabiegowy. Teoretycznie 50 tysięcy osób z okolic zostanie pozbawionych pomocy medycznej. Chorych trzeba będzie wozić do Kołobrzegu i Koszalina. Wyobraźmy teraz sobie kolejną katastrofę kolejową na naszym przejeździe. Gdzie trafią ranni, skoro u nas bloku już nie będzie? - pyta. Przypomina, że pracę straci też spora część białego personelu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!