Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt Darłowa do prokuratury. Chodzi o szkołę w Dąbkach

Rafał Nagórski [email protected]
Franciszek Kupracz, wójt gminy Darłowo.
Franciszek Kupracz, wójt gminy Darłowo. Radek Koleśnik
Adam Zygmunt, szef okręgu zachodniopomorskiego ZNP powiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wójta gminy Darłowo.

- Powiadomienie ma związek z zamiarem likwidacji Zespołu Szkół w Dąbkach - tłumaczy Adam Zygmunt, prezes okręgu zachodniopomorskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. - W Dąbkach uczy się aż 236 uczniów, a jedynym argumentem za likwidacją placówki, podawanym przez wójta jest argument ekonomiczny. Naszym zdaniem łamane są w ten sposób co najmniej cztery akty prawne, w tym konstytucja - dodaje Zygmunt, który do powiadomienia dołączył wyrok Trybunału Konstytucyjnego w podobnej sprawie z 2010 roku. - Artykuł 70. konstytucji ustanawia prawo do nauki i zobowiązuje władze publiczne do zapewnienia obywatelom równości w dostępie i powszechności kształcenia - tłumaczy szef ZNP, który w powiadomieniu napisał też: Szkoła w Dąbkach ma bardzo dobre położenie - od morza oddziela ją tylko pas nadmorskiego lasu. Podejrzewam, że to położenie jest nieszczęściem tej szkoły, w trybie pilnym powstało Stowarzyszenie Przyjaciół Szkoły w Dąbkach, którego przewodniczącym został syn wójta, a w jego skład wchodzą członkowie rodziny i radni gminy. Przejęcie nieruchomości i całego majątku to kwestia czasu.

Na tym jednak nie koniec działań ZNP. Podczas wizyty w Warszawie Adam Zygmunt złożył też pismo na ręce minister edukacji.

- Opisałem w nim problem szkoły w Dąbkach i apeluję też o przywrócenie przepisów, w których opinia kuratorium będzie wiążąca dla władz gminy w kwestii decyzji o losach szkoły. Teraz taka opinia nie ma większego znaczenia i mamy tego efekty w postaci szkodliwych dla mieszkańców decyzji - zaznaczył Adam Zygmunt.

Zespół Szkół w Dąbkach to jedna z sześciu szkół w gminie wiejskiej Darłowo, w tym jedna z trzech szkół publicznych. Radni już przegłosowali uchwałę o zamiarze likwidacji placówki. Powstało już stowarzyszenie, które ma pokierować tu ewentualnie szkołą społeczną. Na jego czele stanął syn wójta Łukasz Kupracz.

Ostateczne głosowanie nad likwidacją szkoły w Dąbkach planowane jest na kwiecień. Do tej pory w szkole odbyły się już cztery spotkania z udziałem nauczycieli i rodziców, na których wójt nigdy się nie pojawił.

Rozmowa z Franciszkiem Kupraczem, wójtem gminy Darłowo

- Nie pojawia się pan na spotkaniach w szkole w Dąbkach, dlatego w imieniu mieszkańców pytamy, dlaczego chce pan zlikwidować tę szkołę?
- Po pierwsze to tylko formalnie likwidacja, ale faktycznie to przekształcenie w szkołę społeczną. Po drugie tu nie chodzi o same Dąbki, ale o całą oświatę w gminie Darłowo, która kosztuje nasz budżet coraz większe pieniądze. Problemy wynikają między innymi z niżu demograficznego i ciągle rosnących kosztów utrzymania szkół. Subwencja oświatowa trafiająca na konto gminy jest coraz mniejsza, a tym samym rośnie dopłata do szkół z budżetu gminy. A z tym jest coraz większy problem, bo gmina nie może dopłacać do funkcjonowania szkoły z pieniędzy zdobytych na przykład ze sprzedaży majątku.

- Jakie to koszty?
- W tym roku gmina Darłowo musi dopłacić do subwencji oświatowej aż 5 milionów złotych.

- Ale to przecież nic złego. Spełniacie w ten sposób swój obowiązek.
- Oczywiście, że tak, ale problem w tym, że my tych pieniędzy fizycznie nie mamy. Dlatego musimy oszczędzać. Szkoły publiczne są bardzo drogie i wynika to głównie z karty nauczyciela. Zarobki nauczycieli rozsadzają nasz budżet. Szkoły społeczne są tańsze, bo karta nauczyciela w nich nie obowiązuje. Podam przykład: społeczny Zespół Szkół w Jeżyczkach kosztuje 1,3 mln złotych, a porównywalna wielkością szkoła w Dąbkach kosztuje 2,3 zł. Jest więc milion złotych droższa.

- Ale jest jedną z największych szkół w gminie. Może warto ponosić ten wyższy koszt?
- Przyjąłem strategię, żeby utrzymać sieć szkół w sześciu miejscowościach. Tak, by działały szkoły w miarę małe, przyjazne uczniom, a przy tym jak najtańsze dla samorządu. Dlatego w ubiegłym roku przekształciliśmy w społeczne szkoły w Dobiesławiu i Słowinie. Teraz przyszedł czas na Dąbki.

- Nie warto odstąpić od tej decyzji?
- Jeśli Dąbki zostaną jako szkoła publiczna, to będę musiał brać kredyt i odstąpić od realizacji zadań bieżących - jak na przykład remonty dróg.

- Ale prowadzenie szkół to chyba najważniejszy obowiązek gminy?
- Zgadza się, ale wszystko trzeba pogodzić, bo zaraz mieszkańcy będą narzekać, że samochody są im niepotrzebne, bo nie mają po czym jeździć.

- A co z argumentem, by zostawić szkołę w Dąbkach nawet kosztem innych szkół?
- Słyszałem o tym, by Dąbki zostawić, a zlikwidować na przykład szkołę w Słowinie. Ja na to się nie zgodzę, bo chcę utrzymać placówki w sześciu miejscowościach. Jak ktoś chce molochy, to niech pośle dziecko do Darłowa.

- A zyski z farm wiatrowych? Wkrótce gmina ma na nich zarabiać 8 milionów rocznie. Wystarczyłoby z nawiązką.
- Taki zysk wpłynie do nas dopiero za 3-4 lata, bo są okresy zwolnienia z podatku i jakieś dziwne procedury z naliczaniem tych opłat. A tych 3-4 lat budżet gminy przy obecnej sieci szkół z pewnością nie wytrzyma. Dlatego nie wycofam się ze swoich planów. Nie przejmuję się też doniesieniami do prokuratury, bo robię wszystko zgodnie z prawem. Muszę dbać o finanse gminy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!