Roman T. poddał się dobrowolnie karze 7 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Musi także naprawić szkody, czyli zwrócić klubowi UKS "Jedynka" około 4 tysięcy złotych. Tyle uzbierało się w ciągu ostatnich kilku lat wyjazdów na różne zawody i imprezy, które trener rozliczał potem delegacjami. I właśnie do nich zabrakło rachunków na wydatki.
- Chodzi o obiady dla zawodników, czy przysłowiową wodę, jaką się kupowało - powiedział nam Roman T. wyjaśniając, że nie brał zwykle faktur na kilkudziesięciozłotowe wydatki. Zapewnia, że nie zmalwersował ani złotówki. Zabrakło mu jedynie dokumentów, aby poniesione wydatki udokumentować. - Nie patrzyło się, czy płaci się z własnej kieszeni, czy pieniędzy klubowych - mówi. - Teraz to boli, bo w sumie 1,5-2 tysiące dołożyłem do klubu z własnych funduszy. 16 lat pracowałem społecznie.
Skutek uboczny przykrej sytuacji to zawieszenie zajęć lekkoatletycznych w UKS "Jedynka", które prowadził trener. Roman T. swego czasu (kadencje 1998-2006) był radnym miejskim Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jest także znakomitym, jednym z najlepszych w kraju spikerów biegów ulicznych.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?