Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory 2010: Wznosząca fala Gromka w Kołobrzegu

Monika Makoś [email protected]
Lato 2010 rok. Janusz Gromek wciąga na maszt Błękitną Flagę przyznaną za kąpielisko plaża centralna w Kołobrzegu.
Lato 2010 rok. Janusz Gromek wciąga na maszt Błękitną Flagę przyznaną za kąpielisko plaża centralna w Kołobrzegu. Fot. Michał Świderski
Jeżeli obecny prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek wygra listopadowe wybory, to druga kadencja będzie dla niego prawdziwym testem.

Inwestycje

Inwestycje

W ciągu ostatnich czterech lat wybudowano bądź wyremontowano m.in. ulice na osiedlu Radzikowo IV i Radzikowow II, ulice Janiska, św. Wojciecha, Kossaka, Lotniczą, Chopina, Helsińską, Armii Krajowej, Wąską. Przebudowano boiska przy szkołach podstawowych nr 8 i 5 oraz gimnazjach nr 3 i 1. Wybudowano kompleks boisk na osiedlu Ogrody i orlika przy ul. Makuszyńskiego. Ocieplono niektóre szkoły i przedszkola.

Janusz Gromek został prezydentem w najlepszym chyba momencie - wnioski o dofinansowanie największych miejskich inwestycji zostały napisane i złożone (dokładnie w maju 2006 roku) do Urzędu Marszałkowskiego.

W sejmie na dobre rozgościł się nieżyjący już dziś poseł Platformy Obywatelskiej Sebastian Karpiniuk, który - jak miało się wkrótce okazać - skutecznie w zaciszu ministerialnych gabinetów walczył o pieniądze dla Kołobrzegu. W radzie miasta większość mandatów zdobyła Platforma Obywatelska. Z takim wsparciem o wiele łatwiej rządzić.

Wizytówka, czyli inwestycje

Januszowi Gromkowi sprzyjają gwiazdy. Akurat na jego kadencję przypadły realizacje wszystkich największych inwestycji w mieście. Dopiero co ukończone Regionalne Centrum Kultury, stadion piłkarski przy ul. Śliwińskiego, na którym pierwszy mecz zagramy na wiosnę przyszłego roku, tzw. mała obwodnica, której budowa ruszy w październiku czy rewitalizacja strefy uzdrowiskowej. To najważniejsze z nich. Wszystkie są dofinansowywane przez Brukselę.

Ich projekty i wnioski o pieniądze wyszły z urzędu miasta w maju 2006 roku, czyli jeszcze za kadencji poprzedniego prezydenta. Walka o pieniądze trwała kolejne 1,5 roku - czyli już za kadencji obecnego prezydenta - i zakończyła się pomyślnie dla Kołobrzegu. W efekcie od kilku miesięcy Janusz Gromek może podpisywać umowy i rozstrzygać przetargi (czy po zakończeniu największych inwestycji będzie też przecinał wstęgi? To się okaże po wyborach).

Jeżeli dołożymy do tego jeszcze inwestycje prowadzone przez inne instytucje, takie jak przebudowa ul. Trzebiatowskiej (Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad), remont murów oporowych Parsęty (Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych) i poszerzenie plaż (słupski Urząd Morski), to można mieć wrażenie - zresztą słuszne - że w Kołobrzegu mamy prawdziwą klęskę urodzaju - miasto rozkopane wszerz i wzdłuż zmienia się w oczach.
Okazuje się też, że prezydentowi sprzyjał nawet kryzys.

Gdy odwlekana w czasie budowa tzw. obwodnicy z każdym miesiącem drożała o kolejne miliony, a zewsząd było słychać głosy krytyki, Janusz Gromek ogłosił przetarg w lutym tego roku. W czerwcu po otwarciu kopert okazało się, że są firmy, które wybudują drogę o, bagatela, 34 miliony złotych taniej niż zakładano. Janusz Gromek mógł obwieścić sukces.

W cieniu posła Sebastiana Karpiniuka

Nikt jednak nie ma wątpliwości, że to wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie wsparcie nieżyjącego już posła Sebastiana Karpiniuka. To on, jak sam w jednym z wywiadów przyznał prezydent, umawiał go na kolejne spotkania z ministrami w Warszawie i przecierał ścieżki.

Dzięki niemu do Kołobrzegu pieniądze na kolejne inwestycje płynęły szerokim strumieniem.
Sebastian Karpiniuk podczas rządów Janusza Gromka odegrał kluczową rolę. I to z jeszcze jednego powodu. To od chwili, gdy znajomość obu panów zacieśniła się, Janusz Gromek zaczął ostro wspinać się w górę.

Wcześniej kandydował do rady miasta z listy Centroprawicy "Razem" i raczej marne miał szanse, by kiedykolwiek wystartować w prezydenckich wyborach, skoro "od zawsze" murowanym kandydatem tej formacji jest Henryk Bieńkowski.

Prawdopodobnie polityczna kariera Janusza Gromka zakończyłaby się na funkcji przewodniczącego rady miasta, którą pełnił w poprzedniej kadencji. Uwierzył w niego na dobre dopiero Sebastian Karpiniuk i zaangażował wszystkie siły Platformy, by właśnie to Janusz Gromek wygrał w 2006 roku wybory prezydenckie. I udało się. Po zaciętej walce i najbrudniejszej od lat kampanii wyborczej Janusz Gromek cztery lata temu wygrał w II turze z Henrykiem Bieńkowskim o włos, a dokładnie o 93 głosy.

Senacka propozycja
Na początku mogło się wydawać posłowi, że Janusz Gromek to prezydent idealny - z człowieka, który budzi sympatię, byłego dyrektora szkoły, samorządowca łatwo zrobić pozytywną twarz Platformy Obywatelskiej. Jeżeli dołożymy do tego jeszcze kilka spektakularnych sukcesów, to wizerunek zwycięskiej partii, która może wygrywać kolejne wybory w mieście, mamy gotowy.

I co równie ważne, a może nawet ważniejsze, wydawało się, że takim prezydentem będzie łatwo sterować. Posłowi, który znany był z tego, że kontrolował sytuację w całym mieście i do niego należało ostatnie słowo, było to z pewnością na rękę.

Ale do czasu. Poseł nie docenił ambicji prezydenta i tego, że nie lubi on, gdy mówi się mu, co ma robić. Na linii prezydent Kołobrzegu - poseł zaczęło iskrzyć. I to do tego stopnia, coraz częściej mówiło się, że Janusz Gromek mógłby kandydować do senatu.

Platforma Obywatelska

Janusz Gromek do Platformy Obywatelskiej zapisał się dopiero po wyborach w 2006 roku. Jest jej szeregowym członkiem. Nie ma go nawet w zarządzie partii. Co akurat jest zrozumiałe, skoro teraz ma się skupić na kampanii wyborczej. Pytanie tylko, czy ta partia nie będzie Januszowi Gromkowi w tych wyborach przysłowiową kulą u nogi.

Pod adresem Platformy Obywatelskiej pada teraz sporo zarzutów. Opozycja i nie tylko zarzuca jej, że upartyjniła miasto, obsadziła swoimi ludźmi wszystkie ważniejsze stanowiska i wykorzystując swoją uprzywilejowaną pozycję prowadzi własne interesy. Bez partii jednak Janusz Gromek nie ma co marzyć o kolejnej prezydenturze. A jak mówi, chce wygrać, bo "jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia w mieście".

Jeżeli Janusz Gromek wygra listopadowe wybory, to druga kadencja będzie dla niego prawdziwym testem. Czy pozbawiony wsparcia posła będzie równie skuteczny i równie pomysłowy? Czy odnajdzie się w szarganej sporami Platformie? Zobaczymy. O ile wyborcy pozwolą, oczywiście.

PS. Ostatnio szczęście jakby prezydenta opuściło. Wiosną władze zaliczyły wpadkę z Ekoparkiem wschodnim, lekceważąc początkowo ekologiczną katastrofę. Od początku roku prezydent zmaga się też z protestem mieszkańców Radzikowa i Grzybowa przeciwko instalacjom do utylizacji odpadów w sąsiedztwie ich domów. Kolejne protesty mieszkańcy zapowiadają jeszcze przed wyborami.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!