Do niezwykle groźnie wyglądającego wypadku doszło na ostrym łuku drogi na krajowej "jedenastce" tuż za wiaduktem kolejowym na ulicy Koszalińskiej w Szczecinku.
Z wstępnych ustaleń policji wynika, że jadący w stronę miasta kierowca samochodu BMW "ściął" zakręt. Z naprzeciwka jechał Opel Frontera ciągnący przyczepę kempingową. W ostatniej chwili kierowcy zdołali nieco odbić i nie doszło do zderzenia czołowego, osobówka uderzyła lewym przodem w bok terenówki.
BMW wyleciało kilkadziesiąt metrów w pole, opel z wyłamaną przyczepą stanął w poprzek drogi. Siła uderzenia wyrwała w obu pojazdach po jednym kole. Wypadek rozegrał się na oczach rodziny jadącej za oplem osobowym audi.
- Ojciec prowadził opla, my jechaliśmy za nim, wszyscy nad morze - mówi chłopak z audi. - Kierowca BMW tłumaczył się, że zjechał ze swojego pasa ruchu, bo schylił się po kubek. Na szczęście zdążyliśmy się zatrzymać i nie wjechaliśmy na opla.
Kilku podróżujących jest mocno poobijanych, ale obeszło się bez poważniejszych urazów. Więcej będzie wiadomo po dokładnych badaniach. Okoliczności wypadku zbada policja. Przez kilka godzin "jedenastka" jest zablokowana. Policja ruch kieruje objazdem przez Bugno i Spore.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?