W środę, telefoniczna rozmowa z oficerem dyżurnym białogardzkiej komendy policji była krótka. Policjant usłyszał w słuchawce głos mężczyzny, który powiedział jedynie, że zabił swojego ojca.
Podał jeszcze tylko adres - Białogard, ulica Sądowa. To stara kamienica niedaleko tutejszego Sądu Rejonowego, blisko do centrum miasta.
Na miejsce natychmiast został wysłany patrol policji. W mieszkaniu na pierwszym piętrze mundurowi rzeczywiście znaleźli zmasakrowane ciało mężczyzny, jak się później okazało 53-letniego mieszkańca Białogardu, dobrze znanego funkcjonariuszom. Nad ciałem stał 26-latek oraz kobieta w średnim wieku. Oboje byli pijani.
Chwilę później w mieszkaniu zjawił się prokurator oraz lekarz, który mógł jednak jedynie stwierdzić zgon. Policjanci zatrzymali kobietę, jak się później okazało, żonę zamordowanego oraz 26-latka, który okazał się jej synem. Oboje trafili do policyjnego aresztu. Niestety, nie można było ich wczoraj przesłuchać. Kobieta i syn muszą wytrzeźwieć. Wstępnie prokurator zaplanował ich przesłuchanie na dziś.
Według relacji świadków i wstępnych ustaleń policji, w mieszkaniu trwała libacja alkoholowa. W pewnym momencie doszło do ostrej kłótni między ojcem i synem.
Ten drugi chwycił za "tępe narzędzie" - jakie, jeszcze dokładnie ustalają mundurowi - i zaczął nim uderzać ojca. Zmasakrował jego głowę. Zabił. Wtedy zadzwonił na komendę. Cała rodzina jest dobrze znana białogardzkiej policji.
Ojciec i syn byli już notowani.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?