MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo w Krupach. Skazani na 25 i 15 lat więzienia [wideo]

asia
- To był czyn bandycki - podkreślił na czwartkowej rozprawie sędzia Waldemar Katzig. Za zabójstwo Danielowi Słowikowskiemu wymierzył 25 lat więzienia, a Tobiaszowi Maroniowi - 15.

W czwartek w Sądzie Okręgowym w Koszalinie 25-letni Daniel Słowikowski i 26-letni Tobiasz Maroń, mieszkańcy Krup w gm. Darłowo, usłyszeli wyroki. Sędziowie ich zbrodnię potraktowali surowiej niż prokurator - zmienili kwalifikację czynu na zabójstwo w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie.

Zanim zapadł wyrok odczytany został jeszcze zapis wizji lokalnej z udziałem obu sprawców. Obaj przyznali się do popełnienia zbrodni i pokazywali krok po kroku, jak do niej doszło, jakie piekło zgotowali swojej ofierze. Słowikowski większą winą obarczał Maronia i na odwrót. - Ja się go bałem, on mi mówił, co mam robić i groził, że jak nie wykonam poleceń, to skończę jak ofiara - zeznawał Tobiasz Maroń.

Zabójstwo w Krupach. Wizja lokalna

W nocy z 13 na 14 grudnia 2011 roku mężczyźni postanowili włamać się do mieszkania sąsiadki Słowikowskiego. Byli przekonani, że ma ona w domu cenne przedmioty - obrazy i gobeliny. Opuszki palców okleili taśmą klejącą, wzięli z posesji Słowikowskiego drabinę. Kiedy przystawiali ją do ściany domu 51-letniej Elżbiety K., kobieta wybiegła na podwórze. - Krzyczała, że zadzwoni po policję. Daniel do niej podbiegł. Powiedział: "ja ci pokaże!" i uderzył ją w twarz - relacjonował Maroń.

Słowikowski bił 51-latkę po głowie, przewrócił, zaciągnął do rowu. Usiadł jej na plecach. - Ciągnął za włosy, szarpał i podtapiał. Tak siedział z dziesięć, piętnaście minut. Ona charczała - opisywał Maroń. Kobietę bili drewnianym kołkiem. Miała też złamaną kość ręki. Pękła najpewniej wtedy, gdy silny 25-latek wykręcał jej ręce. Potem, wciąż siedząc na kobiecie, zapalił papierosa. - Wreszcie powiedział: "już koniec" - opisał Maroń.
Sprawcy zaciągnęli ciało pod wiatę. Próbowali podpalić ją. Nie udało się. Wsiedli do samochodu i jeździli po wsi, by zdobyć wapno. Choć kilku osobom powiedzieli, co zrobili, nikt nie pisnął słowa policji. Do nóg zmarłej kobiety ostatecznie przywiązali betonowy bloczek, ciało wrzucili do studni. Splądrowali mieszkanie Elżbiety K., imitując włamanie.

U Słowikowskiego spalili ubrania. Przez wiele tygodni 51-latka była uznawana za zaginioną. Przypadkowo konkubent odnalazł jej ciało w studni, na którą codziennie patrzył ich sąsiad - Słowikowski. Maroń, jako strażak ochotnik, pomagał w wyciąganiu zwłok...

Daniel Słowikowski za ohydną zbrodnię usłyszał karę 25 lat, sąd ograniczył mu też prawo do ubiegania się o przedterminowe zwolnienie - może złożyć taki wniosek dopiero za 20 lat. Jego kompan usłyszał mniejszy wyrok - 15 lat. Wyrok za współsprawstwo surowy, bo nie pomógł ofierze, kiedy ta o pomoc błagała, bo sam też zadał cios, bo ramię w ramię ze Słowikowskim zacierał ślady.

Dlaczego sąd potraktował oskarżonych surowiej, niż prokurator? Jak sąd odniósł się do obojętności mieszkańców Krup? O tym czytaj w piątek w papierowym wydaniu "Głosu Koszalińskiego".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!