Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast odsiadki w więzieniu wyrok w domu z bransoletką

(mas)
W Koszalinie wpływa najwięcej wniosków od skazanych, którzy chcą odsiadywać karę w domu.

W okręgu koszalińskim Służby Więziennej (m.in. zakład karny w Koszalinie, Wierzchowie) od stycznia weszło w życie nowe rozwiązanie dla skazanych na karę więzienia. Mogą się oni ubiegać o odsiadywanie kary w domu, z zastosowaniem elektronicznego dozoru.

Skazany dostaje bransoletkę, która wysyła elektroniczny sygnał do warszawskiej bazy nadzorującej system. To pozwala ustalić, czy taka osoba faktycznie przebywa w miejscu wcześniej do tego wyznaczonym - najczęściej to miejsce zamieszkania. Na skazanym nie może jednak ciążyć większa kara niż rok. Takie wyroki zazwyczaj dotyczą drobnych przestępców i tzw. alimenciarzy.

Budżet państwa korzysta na tym rozwiązaniu, bo zwalnia się miejsce w zakładzie karnym, i co ważne - państwo nie ponosi przy tym kosztów utrzymania więźnia. A średni miesięczny koszt utrzymania skazanego za kratami to 2,5 tys. złotych. Skazany, jeżeli podpadnie - zniszczy nadajnik, bransoletę albo zostanie przyłapany np. na kradzieży - wraca za kraty.

Decyzję o możliwości pobytu skazanego w domu wydaje sąd penitencjarny. - W naszym okręgu w styczniu od skazanych wpłynęło 87 wniosków, w lutym kolejne 72 - mówi Sławomir Przykucki, rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie. - Jesteśmy w krajowej czołówce.

Obecnie w regionie mamy 53 osoby, które funkcjonują w tym systemie. Na co dzień noszą bransoletki elektroniczne - kobiety najczęściej na ręce, mężczyźni na nodze. Wcześniej dom wskazany jako miejsce stałego pobytu jest dokładnie prześwietlony przez firmę, która montuje urządzenie nadające sygnał.

Jeżeli jest tam problem z zasięgiem i pojawiają się zakłócenia w nadawaniu sygnału, wówczas nie ma mowy o tym, by skazany dostał pozytywną decyzję. Sąd, który wydaje zgodę na "areszt domowy", określa też szczegółowo warunki funkcjonowania. M.in. skazany nie może przebywać poza domem dłużej niż 12 godzin dziennie. Do tego godziny te muszą być dokładnie określone - o jakie chodzi, czy to jest wyjście do pracy, czy do kościoła, czy na zakupy. - Pracownicy dozoru technicznego mogą w każdej chwili sprawdzić skazanego, mogą przyjechać do niego do domu - mówi Izabela Wojtalik, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Koszalinie.
_____________________________________________
Więcej na ten temat w najbliższy piątek (23.03) w magazynowym wydaniu Głosu

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!