Zaryczały motory

Patronat nad imprezą objął Zakład Pogrzebowy Czesława Bucy ze Złocieńca. Dla przestrogi... Obyło się bez wypadków.

Janusz na co dzień jest instruktorem nauki jazdy w Pile. Jego pasją jest jazda na motocyklu. Gdy nadchodzi weekend, Janusz zrzuca garnitur, nakłada skórzaną kurtkę i razem z przyjaciółmi wyrusza "w Polskę".

- Na Zlocie Motocyklowym w Złocieńcu jestem po raz czwarty - mówi. - To świetnie zorganizowana impreza. Jest tu dużo dobrej muzyki i luz. Przede wszystkim jednak spotkałem tutaj ludzi, których łączy wspólna pasja.

W tym roku impreza po raz pierwszy odbyła się w Ośrodku Wypoczynkowy Island Camp na wyspie Ostrów (wyspa połączona jest ze stałym lądem groblą). Najwięcej uczestników przyjechało z Gdyni, Szczecina, Koszalina i Piły. Silna ekipa dotarła z Drawska Pomorskiego. Nie zabrakło pasjonatów imprez motocyklowych z Krakowa, Łodzi i Wrocławia. Jeden z uczestników przyjechał aż z Wielkiej Brytanii. Niektórych przestraszyła deszczowa pogoda i zamiast motocyklami, na zlot wybrali się samochodami.

W sobotę uczestnicy zlotu, prowadzeni przez karawan pogrzebowy, przyjechali do Złocieńca. Na parkingu przy ul. 3 Pułku Piechoty mieszkańcy mogli podziwiać pokaz ich umiejętności. Inna grupa motocyklistów pojawiła się na gminnych dożynkach w Darskowie.

Najciekawiej jednak było w ośrodku nad jeziorem. Odbywały się tam konkurencje, z których najbardziej widowiskową był przejazd przez rów wypełniony wodą. Kolejni motocykliści wjeżdżali do niego na pełnym gazie, budząc aplauz publiczności. Strażacy z OSP zadbali, by rów przez cały czas wypełniony był wodą.

Organizatorami zlotu było Stowarzyszenia Inicjatyw Gospodarczych Powiatu Drawskiego i Nieformalna Grupa Motocyklistów ze Złocieńca. Wszystkim konkurencjom towarzyszyła muzyka w wykonaniu zespołów "Oksymoron", "Lipali", "Tego" oraz "Proletaryat".

Wieczorem odbył się konkurs pod nazwą "Helołyn", czyli śpiewanie na helowym wdechu.