Ujęcie sprawcy czy udowodnienie winy może ułatwić np. nagranie z monitoringu. Niespotykane jest zaś, by 1,5 minuty dramatycznego zajścia, które dla dwóch osób zakończyło się śmiercią, a dla 21-latka najpoważniejszymi zarzutami, uwiecznione było na taśmie z policyjnego rejestratora. - Wydawać by się mogło, że jej zbadanie będzie banalne. W rzeczywistości było inaczej - podkreślił sędzia Jacek Matejko.
W poniedziałek na wokandę Sądu Okręgowego w Koszalinie wróciła sprawa 21-letniego Damiana R. z Kołobrzegu. 9 marca ubiegłego roku do jego mieszkania przyszli Sebastian G. i Dawid P. Jeden w kominiarce. Mieli broń - pistolet (jak się później okazało atrapę) i metalową pałkę. Doszło do szarpaniny. Damian R. chwycił nóż kuchenny. Nim zadał śmiertelne ciosy. Jak twierdzi - bronił siebie i rodziny, w tym małej siostry. Zajście zostało utrwalone - Wioletta B., matka Damiana R., wezwała telefonicznie policję. Komórki nie wyłączyła, a policyjny rejestrator nagrał, co działo się w mieszkaniu.
Nad materiałem pracował biegły informatyk. Części słów nie był w stanie rozpoznać, z pozostałych stworzył stenogram. Na wniosek mecenasa Wiesława Breliń-skiego sąd zlecił opinię fonoskopijną. Biegły pobrał próbki głosu obecnych podczas dramatycznego zajścia i porównał je z nagraniem. - Jakość materiału dowodowego uniemożliwiła zidentyfikowanie osób z tła nagrania - stwierdził specjalista.
Nałożenie wypowiedzi, krzyk oraz brak próbek głosu osób nieżyjących utrudniły ocenę nagrania. Podczas zajścia w domu oskarżonego przebywał jego kolega - Paweł P. Obaj twierdzą, że P. siedział w zamkniętym pokoju i nie uczestniczył w zdarzeniu. Ekspert uznał jednak, że jest to mało prawdopodobne, bo wypowiedzi, przypisane Pawłowi P., padły raczej przy otwartych drzwiach. W obu stenogramach pojawiły się różnice, które biegli szczegółowo omawiali. U jednego na przykład pojawił się wers: "No strzelaj go", u drugiego: "Nie strzelaj". - Często spotyka się w fonoskopii, że dwóch ekspertów słyszy dwie różne rzeczy - tłumaczył biegły z zakresu fonoskopii. - Nasze opinie w głównych punktach są zbieżne - podkreślił.
Raz jeszcze zeznawał Paweł P. Choć podtrzymał, że nie brał udziału w zdarzeniu, nie wykluczył, że kwestie "Spokojnie" i "Co ty zamierzasz?" padły z jego ust.
Na kolejne pytania odpowiadał też Damian R. Sędzia Matejko znów poruszył kwestię, czy znał ofiary. - "Dobrze mi znani, nie bój się" - to słowa odszyfrowane przez specjalistę. Czy mógł je oskarżony powiedzieć? - zapytał sędzia. - Tak. Ale ja ich znałem tylko z widzenia. Chciałem w ten sposób uspokoić domowników - odparł.
Oskarżony o podwójne zabójstwo stanął przed sądem w Koszalinie [film]
Pytanie jest ważne, gdyż tłem w sprawie są narkotyki. Damian R. przyznał się do posiadania, ale nie do handlu nimi. Nie potwierdził też przypuszczenia, że przyczyna zatargu między nim a Płucem i Pończochem, bo takie były pseudonimy ofiar, związana była z rozliczeniami za narkotyki.
Sędzia odrzucił wniosek Marzeny P., oskarżycielki posiłkowej (jest matką zabitego Dawida P.), o przeprowadzenie wizji lokalnej. Wniosku tego nie poparł mecenas Breliński. - Ja też chciałbym się dowiedzieć, co tego tragicznego dnia się wydarzyło. Dlaczego ktoś z buciorami wszedł do cudzego domu! Ale wizja niczego nie wniesie - tłumaczył.
Obrońca Damiana R. złożył jeszcze wniosek o opinię psychiatryczną w kontekście nagrań. Ta będzie znana za kilka tygodni.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?