Zastrzyk gotówki z ratusza dla SzLOT-u

SzLOT

SzLOT

SzLOT powstał w roku 2007. Stowarzyszenie tworzy blisko 20 osób prywatnych, w części związanych z branżą gastronomiczną i turystyczną, a oprócz tego miasto Szczecinek, powiat szczecinecki, Komunikacja Miejska, spółka basenowa Aqua Tur i firma Eltom. Bazą organizacji jest przystań nad jeziorem Trzesiecko użyczona przez starostwo.

Zanosiło się na to od blisko roku, gdy burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas oficjalnie zaczął mówić, że nie da się na dłuższą metę rozwijać turystyki za kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznej składki, jaką miasto płaci na SzLOT.

Organizacja, którą powołano do życia kilka lat temu, miała bowiem realizować różne pomysły i inwestycje, które są związane z szeroko pojętą turystyką wodną w Szczecinku i powiecie. I zarabiać na nich, a także na świadczeniu rozmaitych usług, czy organizacji obozów, szkoleń itp.. Taką wizją urzekł władze miasta Bogusław S., ówczesny prezes SzLOT, który dziś ma postawione liczne zarzuty prokuratorskie dotyczące nadużyć finansowych i czeka na proces. Na początku szło nawet całkiem nieźle - SzLOT sporo zarobił m.in. jako podwykonawca budowy wyciągu do nart wodnych na jeziorze Trzesiecko. Dodajmy, że organizacja sam wyciąg dzierżawi od miasta, choć w ciągu kilku lat działalności kokosów na nim nie udało się jeszcze zarobić.

SzLOT został także jednym z beneficjentów unijnego programu Civitas. Z pomocą unijnych dotacji zbudował dwa pomosty na jeziorze, kupił i wyremontował taksówki wodne, riksze, czy urządził wypożyczalnię rowerów. Program stał się zresztą źródłem kłopotów organizacji, w której po postawieniu zarzutów Bogusławowi S. zmienił się prezes. Nowym szefem SzLOT został Piotr Misztak, były wicedyrektor Samorządowej Agencji Promocji i Kultury, kandydat miasta. Niedawno okazało się, że Unia Europejska na czas nie przekazała należnych dotacji z programu Civitas, a SzLOT, który zaciągnął kredyt, aby rozliczyć się z wykonawcą pomostu, nie może już dłużej czekać. Tracił bowiem płynność finansową i ostatecznie kredyt spłaci miasto, które udzieliło poręczenia.

SzLOT nie ma też aż takich dochodów, jako planowano przy jego zakładaniu. Nie udało się przede wszystkim wejść na rynek usług hydrotechnicznych. Dziś główne źródło utrzymania to składki członkowskie. Najwięcej płaci miasto Szczecinek (75 tys. zł) i szczecineckie starostwo (30 tys. zł).

- Ponadto przychody mamy z prowadzenie wyciągu narciarskiego, który niestety wciąż jest po kreską. Ponadto zarabiamy na centrum informacji turystycznej, wypożyczalni rowerów i sprzętu pływającego, mamy wpływy z Civitasu - mówi P. Misztak.

SzLOT ma także przychody z dzierżawy punktów gastronomicznych przy pomostach, organizacji obozów, spływów kajakowych, noclegów, czy opłat za stacjonowanie łódek w przystani. Poważne źródło przychodów to 338 tys. zł na prowadzenie Academii Nautica, czyli szkoleń wodniackich dla dzieci i młodzieży. Finansuje je starostwo, które wcześniej taka edukację prowadziło pod szyldem Powiatowego Ośrodka Sportów Wodnych. Nie należy też zapominać o 100 tys. zł, za jakie miasto co roku zleca SzLOT-wi prowadzenie, plaż miejskich.

Po drugiej stronie największe obciążenie to koszty pracowników. W sezonie letnim SzLOT zatrudnia nawet 35 osób, teraz - już po redukcjach - około 20.

Okazuje się, że na dłuższą metę tego modelu finansowania utrzymać się nie da. Jak będzie zatem wyglądać przyszłość SzLOT-u? - Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas jest zdania, że należy podwyższyć wysokość finansowania stowarzyszenia przez miasto do poziomu 400 tys. zł i taka propozycja zawarta jest w projekcie przyszłorocznego budżetu Szczecinka - mówi rzecznik ratusza Konrad Czaczyk. - Kwota ta w połączeniu z dotacją, jaką SzLOT otrzymuje z powiatu na prowadzenia Academii Nautica, powinna umożliwić normalne funkcjonowanie stowarzyszenia.