Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawalił się strop budynku w Białogardzie. Tego domu już prawie nie ma

(nag)
Radek Koleśnik
W Białogardzie wciąż trwa rozbiórka budynku przy ulicy Grottgera, w którym dzisiaj rano zawalił się strop. - Pracownicy będą tam tak długo aż zakończą pracę. Nawet do godzin nocnych - usłyszeliśmy w Zarządzie Budynków i Lokali Komunalnych w Białogardzie.

To ta instytucja zarządza tym należącym do miasta obiektem.

Najważniejsza informacja jet jednak taka, że nikt tutaj nie ucierpiał.

Przypomnijmy. Do zawalenia się części stropu doszło w sobotę przed godziną 10. Zdarzenie miało miejsce w budynku należącym do miasta, który od marca tego roku stał pusty i był przeznaczony do rozbiórki. Strażacy po przyjeździe na miejsce odgruzowali część obiektu, ale stwierdzili, że trzeba wezwać ekipę ratowniczą z psami aż z Gdańska, aby upewnić się, że nikt nie zginął.

Decyzję podjęli między innymi po wysłuchaniu relacji świadków, którzy twierdzili, że rano w pobliżu opuszczonego budynku widzieli ludzi.

- Tuż przed zawaleniem się stropu przechodziłem obok i słyszałem kogoś, kto w środku chyba wybierał cegły - mówił nam Michał Dutkiewicz z budynku obok. Inni świadkowie zwracali uwagę na fakt, że od momentu wysiedlenia do kamienicy bez przerwy wchodzili bezdomni i szukający złomu.

- Oczywiście była tablica zabezpieczająca i wejścia zabite deskami, ale już po kilku dniach wszystko to nie spełniało swojej roli i każdy wchodził tam jak chciał. ZBM to zabezpieczał, a za chwilę ktoś i tak to niszczył i wchodził do środka - relacjonowali nam świadkowie. Również obecny na miejscu radny miejski Jerzy Harłacz podkreślał słabe - jego zdaniem - zabezpieczenie obiektu.
- Strażnicy miejscy zamiast wlepiać mandaty za przekraczanie prędkości powinni sprawdzać czy takie pustostany są odpowiednio zabezpieczone - przekonywał.
Irena Kubiak, dyrektor ZBiLK w Białogardzie podkreślała z kolei, że budynek był należycie zabezpieczony, ale wraz z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego podjęła decyzję o natychmiastowej rozbiórce obiektu tuż po zakończeniu akcji ratowniczej. Przybyły na miejsce burmistrz Stefan Strzałkowski powiedział, że budynek, mimo że wysiedlony miał być przeznaczony na sprzedaż.

- Teraz jednak wszystkie podobne obiekty chyba najlepiej będzie od razu wyburzać - zadeklarował.

Po godzinie 14 na miejsce przybyła grupa poszukiwawczo-ratownicza z dwoma psami tresowanymi do poszukiwań ludzi. Czworonogi nie podjęły jednak żadnego tropu. Akcję ratowniczą zakończono około godziny 15.30.

Najbardziej prawdopodobną przyczyną zawalenia było uszkodzenie i osłabienie konstrukcji budynku wskutek wynoszenia ze środka cegieł oraz drewnianych i metalowych elementów.

Rozbiórkę prowadzi firma z Białogardu. Jej koszt władze miasta szacują na 22 tysiące złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!