To ta instytucja zarządza tym należącym do miasta obiektem.
Najważniejsza informacja jet jednak taka, że nikt tutaj nie ucierpiał.
Przypomnijmy. Do zawalenia się części stropu doszło w sobotę przed godziną 10. Zdarzenie miało miejsce w budynku należącym do miasta, który od marca tego roku stał pusty i był przeznaczony do rozbiórki. Strażacy po przyjeździe na miejsce odgruzowali część obiektu, ale stwierdzili, że trzeba wezwać ekipę ratowniczą z psami aż z Gdańska, aby upewnić się, że nikt nie zginął.
Decyzję podjęli między innymi po wysłuchaniu relacji świadków, którzy twierdzili, że rano w pobliżu opuszczonego budynku widzieli ludzi.
- Tuż przed zawaleniem się stropu przechodziłem obok i słyszałem kogoś, kto w środku chyba wybierał cegły - mówił nam Michał Dutkiewicz z budynku obok. Inni świadkowie zwracali uwagę na fakt, że od momentu wysiedlenia do kamienicy bez przerwy wchodzili bezdomni i szukający złomu.
- Oczywiście była tablica zabezpieczająca i wejścia zabite deskami, ale już po kilku dniach wszystko to nie spełniało swojej roli i każdy wchodził tam jak chciał. ZBM to zabezpieczał, a za chwilę ktoś i tak to niszczył i wchodził do środka - relacjonowali nam świadkowie. Również obecny na miejscu radny miejski Jerzy Harłacz podkreślał słabe - jego zdaniem - zabezpieczenie obiektu.
- Strażnicy miejscy zamiast wlepiać mandaty za przekraczanie prędkości powinni sprawdzać czy takie pustostany są odpowiednio zabezpieczone - przekonywał.
Irena Kubiak, dyrektor ZBiLK w Białogardzie podkreślała z kolei, że budynek był należycie zabezpieczony, ale wraz z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego podjęła decyzję o natychmiastowej rozbiórce obiektu tuż po zakończeniu akcji ratowniczej. Przybyły na miejsce burmistrz Stefan Strzałkowski powiedział, że budynek, mimo że wysiedlony miał być przeznaczony na sprzedaż.
- Teraz jednak wszystkie podobne obiekty chyba najlepiej będzie od razu wyburzać - zadeklarował.
Po godzinie 14 na miejsce przybyła grupa poszukiwawczo-ratownicza z dwoma psami tresowanymi do poszukiwań ludzi. Czworonogi nie podjęły jednak żadnego tropu. Akcję ratowniczą zakończono około godziny 15.30.
Najbardziej prawdopodobną przyczyną zawalenia było uszkodzenie i osłabienie konstrukcji budynku wskutek wynoszenia ze środka cegieł oraz drewnianych i metalowych elementów.
Rozbiórkę prowadzi firma z Białogardu. Jej koszt władze miasta szacują na 22 tysiące złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?