Rondo turbinowe, jakim jest od wakacji ubiegłego roku rondo generała Maczka w Koszalinie, powstało na wniosek mieszkańców osiedla i kierowców, którzy zgłaszali, że na tym skrzyżowaniu dochodzi do zbyt wielu kolizji. A to dlatego, że nie wszyscy kierowcy potrafili poruszać się po "zwykłym" rondzie. Zorganizowano więc tutaj rondo turbinowe. Chodzi o to, by pojazdy poruszające się po takim rondzie przejeżdżały przez nie w sposób bezkolizyjny, bez ryzyka zderzenia z innym pojazdem. W praktyce ronda turbinowe są więc rzeczywiście bezpieczniejsze, mają większą przepustowość i można po nich jeździć szybciej, ponieważ mają ściśle wyznaczone pasy jezdni, które prowadzą niemal jak po sznurku do odpowiedniego zjazdu.
- Ale pod warunkiem, że linie na asfalcie są widoczne. Tymczasem tutaj zniknęły, są niemal niewidoczne lub zupełnie się starły - pokazują mieszkańcy. - Dochodzi do sytuacji niebezpiecznych, bo my jeździmy już na pamięć, ale przyjezdni nie wiedzą, że to rondo turbinowe i jadą wokół pasem zewnętrznym - pokazuje jeden z naszych rozmówców.
Marcin Żełabowski, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w Koszalinie, zapewnia, że sprawa będzie natychmiast przeanalizowana. - Malowanie docelowe jest zaplanowane dopiero na kwiecień. To oczywiście za późno, bo zdaję sobie sprawę, że brak pasów akurat na tym rondzie powoduje sytuacje niebezpieczne. Prawdopodobnie więc jak najszybciej po prostu poprawimy tam wszystkie oznakowania poziome - obiecał.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?