MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żniwa w pełni. Martwią tylko ceny

Irena Boguszewska [email protected]
Po ostatnich deszczowych i zimnych dniach rolnicy, sprawdzając prognozy pogody, szykowali kombajny do wyjazdu.  Na najbliższe dni zapowiadane jest słońce, zapewne więc dziś lub jutro ruszą na pola.
Po ostatnich deszczowych i zimnych dniach rolnicy, sprawdzając prognozy pogody, szykowali kombajny do wyjazdu. Na najbliższe dni zapowiadane jest słońce, zapewne więc dziś lub jutro ruszą na pola. Radosław Brzostek
Żniwa w pełni. Niestety, padające co i raz deszcze utrudniają rolnikom zbiór plonów. Dziś ma wrócić upał.

Wczoraj od rana rolnicy szykowali kombajny do wyjazdu w pole i cały czas parzyli w niebo. Pogoda była niepewna. Właśnie ona sprawiła, że przed elewatorami PZZ w Stoisławiu nie było dotąd kolejek. Wczoraj przed bramą stało zaledwie od trzech do pięciu pojazdów. W ocenie Mirosława Narojka, prezesa PZZ, obecnie jakieś 60 - 70% zbóż jest już zebranych. Ponieważ na najbliższe dni zapowiadana jest piękna słoneczna pogoda, rolnicy na nią czekają. Pewnie jutro ruszą na pola i wtedy kolejki przed punktem skupu powinny wzrosnąć.

Stoisław potrzebuje do produkcji 100 tys. ton zbóż rocznie. W tym roku w żniwa i tuż po nich postanowił skupić połowę surowca. Na razie ma go 20 tys. ton. Jakość ziarna była bardzo dobra, ale po ostatnich deszczach jest trochę zbyt wilgotne. Wczoraj za tonę pszenicy PZZ w Stoisławiu płaciły 640 zł, a żyta - 380 złotych. W ostatnim
czasie ceny przestały spadać i zatrzymały się na takim po ziomie. A właśnie ceny zbóż w tym roku spędzają sen z oczu gospodarzom.

Od początku żniw wciąż maleją. W wielu punktach Polski wywołało to protesty, które jednak niczego nie dały. Realia są nieubłagane. Ceny zbóż są dużo niższe niż rok temu na całym świecie. Żadna firma nie chce i nie może płacić za surowiec do produkcji więcej niż konkurencja. Rolnicy twierdzą, że ceny zbóż w porównaniu do ubiegłego roku spadły o połowę i nie pokrywają nawet kosztów produkcji. Tym bardziej że środki do produkcji, a szczególnie nawozy i paliwo, podrożały niesamowicie.

Obecnie za tonę żyta można uzyskać 350 - 380 zł (rok temu nawet 800 zł), a pszenicy 600 - 680 zł (rok temu 900 - 1.000 zł).

- Ceny są niskie, ale nie ma dwóch szczęść naraz - mówi Jerzy Bartman z Rogowa pod Białogardem, który gospodarzy razem z braćmi. - Już w roku ubiegłym, kiedy były wysokie ceny, wiedziałem, że one się nam jeszcze czkawką odbiją. Ci, którzy w roku ubiegłym kupili dużo zbóż, zamiast zarobić, ponieśli straty i muszą je sobie odbić. Spodziewałem się korekt w dół, ale nie aż tak dużych. Większość zbóż sprzedaję. Zostawiłem pod dachem trochę pszenicy i zastanawiam się, co z nią zrobić - sprzedać, czy zatrzymać. Kiedy jednak sprawdziłem ceny ubiegłoroczne, to widzę, że wtedy do listopada ceny specjalnie nie wzrosły, więc nie ma po co trzymać zbóż i ponosić kosztów składowania. Chyba więc sprzedam.

Jerzy Bartman potrzebuje na żniwa jeszcze dwóch dni dobrej pogody. W tym roku miał łącznie z braćmi 400 ha zbóż i rzepaku. Na polach zostało im jeszcze 40 - 45 hektarów. Zbierają je kombajnem Claas, który kosi po 20 - 25 ha dziennie, oraz starym Bizonem, którego wydajność wynosi 3 - 4 hektary. Plony są dobre. Rzepak dał po 32 q z ha, pszenica po 70 q, żyto po 50 q, pszenżyto po 60 q, czyli w normie.

Leszek Dydyna, który razem z synami gospodaruje na 1.000 ha, postanowił zatrzymać zboża w gospodarstwie i poczekać ze sprzedażą na wyższe ceny. Mają zebrane dwie trzecie plonów. Do zakończenia żniw potrzeba im dwóch i pół dnia dobrej pogody. W środę padający pod Darłowem grad zniszczył 60 ha pszenicy. Na ziemię osypało się jakieś 25 - 30% ziarna. Trzeba tę pszenicę jak najszybciej zebrać, aby ograniczyć dalsze starty.

- Sprzedajemy jedynie jęczmień browarny, na który mam podpisany kontrakt jeszcze w ubiegłym roku i zakontraktowaną pszenicę po 800 zł - mówi Leszek Dydyna. - A resztę wysuszymy i zostawimy w gospodarstwie. Poczekamy na przełom grudnia i stycznia. Wtedy ceny będę wyższe. Obecnie za pszenicę można dostać co najwyżej 650 zł, a za żyto prawie jałmużnę. Suszymy zboża, bo w tym roku ze względu na deszcze większość trzeba suszyć. Dwie nasze suszarnie pracują pełną parą, a na polach trzy kombajny. Jednocześnie przygotowujemy pola pod siewy rzepaku.

Adam Gołębiewski z Borkowic w gminie Będzino jest na półmetku żniw. Aby je zakończyć, potrzebuje czterech - pięciu dni dobrej pogody.

- Jeśli wilgotność ziarna przekracza 19%, to nie koszę, a do 19% - z bólem serca, bo za wilgotność obniżają cenę - koszę - tłumaczy. - Nie wiadomo jaka będzie pogoda w następnych dniach, więc wolę nie ryzykować. Jakby padało, wilgotność jeszcze wzrośnie. Niby ma być upał, ale przecież prognozy pogody nie zawsze się sprawdzają.

UOKiK bada ceny

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów bada sprawę niskich cen skupu zbóż. Urząd stara się ustalić, czy przedsiębiorcy skupujący rzepak i pszenicę nie zawierali między sobą umów, mających na celu zaniżenie cen skupu. Na razie nikt nie jest podejrzany, więc czynności toczą się nie przeciwko komuś, lecz w sprawie. Badania mogą potrwać nawet kilka miesięcy.

Szacunek plonów

Większość ekspertów szacuje, że plony zbóż będą w tym roku nieco niższe niż w ubiegłym. Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych ocenia, że tegoroczne zbiory zbóż wyniosą od 24,5 do 25,5 mln ton, czyli o 6 do 8% mniej niż w 2012 roku. Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zbiory zbóż ogółem wyniosą 27,5 mln ton (rok temu zebrano 28,4 mln ton).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!