Znów studium. Ekolodzy i Ruch Palikota grożą zaskarżeniem uchwały

W połowie maja opozycja: centroprawicowy klub razem dla Kołobrzegu, SLD i prawie wszyscy radni niezależni, omal nie opuścili demonstracyjnie sali obrad. Dziś znów zanosi się na wniosek o wycofanie projektu studium z obrad.
Wtedy poszło o pośpiech i brak czasu dla radnych na zapoznanie się z prezydenckimi autopoprawkami do projektu studium, dokumentu będącego w przyszłości podstawą nowego planu zagospodarowania. Pojawiła się jeszcze inna wątpliwość - sprzeczne opinie co do tego, czy prezydent nie naruszył aby procedury uchwalania studium, wprowadzając do niego autopoprawki, w momencie gdy jego rola w tworzeniu tego dokumentu już się zakończyła i reszta powinna zależeć już tylko od rady.

Wątpliwości pozostały do dziś, obie strony powołują się na różne opinie prawne. Przewodniczący rady Ryszard Szufel, ma za sobą rozmowę z prawnikami wojewody, którzy nieprawidłowości nie widzą. To samo miejscy urzędnicy: - Tym razem prezydent przedłoży nie autopoprawki, a nowy projekt studium.

Sprawa budzi emojce, bo w tle są dziesiątki inwestycyjnych planów przedsiębiorców, w tym budzący największe emocje plan zabudowy sąsiadujących ze złożami borowiny Mirocic, z inwestycją, która wkroczy w wyznaczony w latach 70-tych, tzw. obszar górniczy, traktowany umownie jako strefa ochronna złoża. Mówiąc w największym skrócie opozycja i ekolodzy bijąc na alarm w obronie borowiny, jest tej zabudowie przeciwna, a rządząca PO, poza rozdartą między poczuciem misji, a lojalnością wobec ugrupowania Danutą Adamską - Czepczyńską, byłą lekarz naczelną uzdrowiska, docenia, że inwestor skorygował plany i z obszaru ochronnego niemal się wycofał.

Jak będzie w środę? Najprawdopodobniej znów padnie wniosek o wycofanie projektu właśnie z przyczyn proceduralnych: - Uważamy, że ingerencja prezydenta w projekt jest tak znaczna, że należałoby go ponownie wyłożyć do konsultacji społecznych - mówi Cezary Kalinowski, z RdK. - Nawet z rozpatrzeniem kolejnych uwag, wydłuży to oczekiwanie na studium raptem o jakieś dwa miesiące, ale nie narazimy się na uchylenie uchwały.
Takiemu rozwiązaniu mogą być przychylni radni SLD i część niezależnych, ale nie jednej z tych ostatnich, Artur Dąbkowski, coraz częściej głosujący jak PO. Nam powiedział: - Studium trzeba przyjąć jak najprędzej. Zbyt wielu kołobrzeżan na nie czeka. Mógłbym się zgodzić na głosowanie nad przyjęciem studium w innym terminie, ale już teraz winno się przegłosować uwagi do studium.

Jest ich ponad 60. Mógł je złożyć każdy. To te, które prezydent odrzucił. Ok. 20 dotyczy Mirocic. Te które radni jednak uznają za zasadne, teoretycznie wejdą do studium.

Jeśli studium w obecnym kształcie zostanie w środe przyjęte, członkowie Stowarzyszenie Ekologiczny Kołobrzeg i Ruchu Palikota grożą zasakarżeniem uchwały. Nie tylko z powodow proceduralnych.

Szef Ekologicznego Kołobrzegu ma za sobą rozmowę z wicedyrektorką Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska: - To nie prawda, że RDOŚ wydał przyzwolenie na to, by inwentaryzacji przyrodniczej Mirocic, dokonać między uchwalweniem studium i planu. To rozwiązanie dla sytuacji, w której nie dokonano tego do tej pory. Poza tym, nie rozumiem, jak radni mogą chciać podejmować tak ważną decyzję dla przyszłości Mirocic, nie będąc na miejscu, nie oglądając jak prezentuje się teraz w tym miejscu przyroda. Tysiące storczyków pod ścisłą ochroną to nie wszystko.

Wiesław Albiński z kołobrzeskiego Ruchu Palikota dolączył do reprezentacji Ekologicznego Kołobrzegu podczas konferencji prasowej zwołanej przez stowarzyszenie. Przestrzegal, że sprawa przyszlości borowiny może zaważyć na losach miasta. - Borowinę można łatwo zniszczyć nawet przez przypadek - alarmowal.
Henryk Carewicz z EK apelował o rozsądek: - Jestem zdumiony, że do celow inwestycyjnych sięga się akurat po ten, ekologicznie czysty teren - mówil.

Cała trójka zachęcała kołobrzeżan do przyjścia na sesję i przyjrzenia się jak radni będą decydowac o losie miasta.