Zwłoki przy śmietniku w Koszalinie. Prokuratura nie wyklucza, że to było pobicie ze skutkiem śmiertelnym

- Przy zwłokach mężczyzny nie znaleziono dokumentów, dlatego trwa ustalanie jego tożsamości, której na chwilę obecną nie znamy. Policja rozpytuje również okolicznych mieszkańców, którzy być może znali mężczyznę - mówi Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. - Na twarzy denata są obrażenia, które mogły być skutkiem upadku, ale równie dobrze pobicia. Są krwawe rany.

I z tego względu lekarz nie był w stanie po zewnętrznych oględzinach ustalić przyczynę zgonu i wykluczyć udział osób trzecich. Prokurator zadecydował więc, że do jej określenia będzie konieczna sekcja zwłok. Wtedy też lekarz określi, kiedy dokładnie ten zgon nastąpił.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że zwłoki mężczyzny w średnim wieku, zostały znalezione przez przypadkową osobę przed południem. - Jeszcze rano była tu śmieciarka i gdyby zwłoki leżały wcześniej od razu przyjechałaby tu policja. A tak nie było. Zresztą ja tego mężczyznę widziałam, jeszcze żył i chyba pił alkohol w tym śmietniku z jakimś drugim facetem. Potem już na polecenie policji poszłam obejrzeć zwłoki.

On był bez butów, jego ciało oparte było o ścianę, miał coś podłożone pod głowę. No i twarz miał pokrwawioną, obitą , siną. Strasznie to wyglądało - słyszymy od kobiety pracującej przy Rynku Staromiejskim, która jednak nie była w stanie potwierdzić, że mężczyzna to mieszkaniec okolicznych kamienic.

Oficjalnie nikt niczego niepokojącego nie słyszał i niczego nie widział.