Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo na powitanie. Gwardia Koszalin- Cartusia Kartuzy 3:2

djas
Jacek Magdziński strzelił swoje pierwsze bramki w rundzie wiosennej
Jacek Magdziński strzelił swoje pierwsze bramki w rundzie wiosennej Jacek Wójcik
Pierwsze w rundzie wiosennej spotkanie przed własną widownią i pierwsze w tej części sezonu zwycięstwo. Piłkarze Gwardii Koszalin ograli Cartusię Kartuzy 3:2.

Dzięki tej wygranej nasz zespół odniósł pierwsze ligowe zwycięstwo od ponad 165 dni. Po ostatni komplet punktów gwardziści sięgnęli dziesiątego listopada ubiegłego roku, gdy pokonali na swoim boisku Drawę Drawsko Pomorskie 4:1.

Do meczu z Cartusią koszalinianie przystąpili osłabieni brakiem kontuzjowanych Daisuke Shibusawy, Ryukiego Kozawy oraz Macieja Stańczyka. Zabrakło także Ueldera Barbosy. Po raz pierwszy w rundzie wiosennej zobaczyliśmy na boisku Marcina Ignaszewskiego. Koszalińskim kibicom zaprezentowali się pozyskani w zimowej przerwie Marcin Matysiak, Daniel Wojciechowski, Tsubasa Nishi, Przemysław Sydoruk oraz Jacek Magdziński, który wrócił do naszego miasta po półrocznym pobycie na Wyspach Brytyjskich.

Pierwszy groźny strzał w meczu oddali gospodarze. Damian Miętek mocno uderzył z dalszej odległości, a Kacper Tułowiecki z trudem przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. W trzynastej minucie padła pierwsza bramka. Z rzutu rożnego dośrodkował Paweł Nowacki, do strąconej przez jednego z partnerów piłki doszedł Jacek Magdziński i sprytnym strzałem otworzył wynik spotkania. Rosły napastnik przejawiał w sobotę ogromną ochotę do gry. Dziewięć minut później znakomicie zagrał do wybiegającego na wolne pole Tsubasy Nishiego, który przegrał jednak pojedynek z bramkarzem gości.

W 25 minucie po raz pierwszy w tym meczu pokazał się najskuteczniejszy gracz zespołu z Kartuz, Artur Formela, lecz jego strzał pewnie wybronił Marcin Matysiak. Po krótszej chwili przestoju, w niewielkim odstępie czasu gwardziści dwukrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Kacpra Tułowieckiego. Najpierw ponownie mocno z dystansu uderzył Damian Miętek, po chwili z szesnastu metrów z woleja huknął Jacek Magdziński. Gości od straty gola uratowała poprzeczka.

Początek drugiej części przyniósł koszalińskim kibicom olbrzymią huśtawkę nastrojów. Już po trzech minutach Artur Formela wykorzystał błąd w ustawieniu defensywy i sprytnym strzałem tuż przy słupku zmusił do kapitulacji Marcina Matysiaka. 120 sekund później nasz zespół ponownie objął prowadzenie. Do zagranej przez Pawła Nowackiego piłki doszedł Tsubasa Nishi i mocnym uderzeniem nie dał Tułowieckiemu szans na skuteczną interwencję.

Kolejne minuty przebiegały pod lekkie dyktando drużyny prowadzonej przez Jerzego Jastrzębowskiego. Szczególnie niebezpieczny był Artur Formela. Blondwłosy napastnik był groźny nie tylko w polu karnym. Po jednym z silnych uderzeń z okolic pola karnego gospodarzy od straty gola uratowała tylko znakomita interwencja Marcina Matysiaka. Podopieczni Wojciecha Megiera przeprowadzali w tym fragmencie wiele szybkich kontr, w których brakowało jednak ostatniego podania.

Spore emocje przyniosły doliczone przez arbitra do regulaminowego czasu gry cztery minuty. Po szybkiej akcji Przemysława Sydoruka i dograniu Pawła Nowackiego, swoją drugą w meczu bramkę zdobył Jacek Magdziński. Goście nie dali za wygraną i już po kilkudziesięciu sekundach strzelili kontaktowego gola. Był to ostatni akcent sobotniego meczu.

Gwardia Koszalin pokonała Cartusię Kartuzy 3:2 (1:0).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!