28 lutego 1945 roku wojska sowieckie zdobyły niemiecki wówczas Neustettin. W ostatnich miesiącach w ramach dekomunizacji przemianowano ulicę 28 Lutego, aby usunąć z przestrzeni publicznej datę przez lata PRL obchodzoną jako wyzwolenie. Jeszcze dziś działacze lokalnego SLD składają kwiaty pod pomnikiem Zdobywców Wału Pomorskiego w rocznicę „wyzwolenia”.
- W związku z tym przedstawiam listę osób zamordowanych przez Sowietów po II wojnie światowej w powiecie szczecineckim – mówi Dariusz Trawiński ze Szczecinka, pasjonat lokalnej historii. Jego badania – m.in. w archiwum szczecineckiej parafii, w dokumentach IPN, w Archiwum Państwowym, przy wsparciu Łukasza Chmielewskiego z portalu historycznego szczeciek.org i fachowej literatury – jeszcze trwają. Bezcenne są zwłaszcza wspomnienia rodzin pomordowanych i świadków aktów bestialstwa żołdaków. - Barbarzyńska Armia Czerwona, poza mordami, bezprawnie pozbawiała wolności, nieustannie dokonywała rozbojów, kradzieży i gwałtów, roznosząc choroby zakaźne, o czym świadczą meldunki Milicji Obywatelskiej oraz protokoły z sesji sołtysów gmin powiatu szczecineckiego – mówi Dariusz Trawiński. - Pijani czerwonoarmiści, za kierownicą samochodów polowali na ludzi. Wspomina o tym pani Alicja Tyszkiewicz w „Szczecineckich Zapiskach Historycznych nr 5”.
A taką historię opisał nam Mirosław Gabalis, syn nieżyjącego już Zbigniewa Gabalisa, znanego szczecineckiego fotografa. Jego rodzina trafiła do Szczecinka zaraz po wojnie, jako repatrianci z Wileńszczyzny. Starszy brat pana Zbigniewa, Henryk walczył w szeregach Armii Krajowej. Już w Szczecinku razem zakładali sekcję bokserską. – To było jakoś w latach 40. – wspomina pan Mirek. – Nasza babcia, a mama taty, prowadziła restaurację przy dworcu kolejowym. Ojciec i stryj stołowali się tam. Pewnego dnia w knajpie zjawiło się trzech pijanych krasnoarmiejców. Jeden z szablą, drugi z siekierą, a trzeci z pepeszą. Z miejsca wszczęli awanturę. – A wujek Heniek należał do krewkich osób i w kaszę dmuchać sobie nie dał – opowiada M. Gabalis. Zaczęła się klasyczna bijatyka. Stryjowi po szarpaninie udało się jakoś wyrwać Rosjaninowi szablę, pięścią zdzielił tego z siekierą, ale wtedy ten trzeci z pepeszą zaczął strzelać na oślep. Cudem nikt nie zginął. – Ojciec dostał postrzał w klatkę piersiową, kula o centymetr przeszła obok serca – mówi pan Mirek. – Oboje z bratem musieli się potem długo ukrywać aż afera nieco przyschła.
Poniżej lista 14 osób ze Szczecinka i okolic zamordowanych przez Sowietów w ciągu kilkunastu tylko miesięcy po wojnie. Józefa Kirkiewicz zastrzelona we wsi Trzesieka w 21 października1945 roku, Jan Żylewicz zastrzelony w Szczecinku 4 listopada 1945 roku, Wincenty Pleskacewicz zastrzelony we wsi Dobrogoszcz 29 stycznia 1946 roku, Bronisław Jerzycki zabity we wsi Jeziorna 19 maja 1946 roku, Edward Urbanowicz zastrzelony w Szczecinku 26 czerwca 1946 roku, Mieczysław Usik zabity w Szczecinku 10 września 1946 roku, Karolina i Błażej Rebizak zamordowani w Szczecinku 29 września, Karol Kłalętacz i Jan Kubis zamordowani w Turowie 23 listopada 1946 roku, M. Zoch zamordowana we wsi Krągi 24 grudnia 1946 roku, Małgorzata Bojko zabita we wsi Kucharowo 9 lutego, Stanisław Termanowski, milicjant zabity podczas próby udaremnienia rabunku we wsi Krągi 17 lutego 1947 roku i Jan Lewandowski zabity w Szczecinku 3 października 1947 roku.
- Lista ta jest niepełna i nigdy kompletna nie będzie z powodu upływu czasu, panującego w Polsce ustroju tuszującego zbrodnie komunistyczne oraz niestety braku zainteresowania tematem po 1989 roku – dodaje Dariusz Trawiński, który mimo to zwraca się za naszym pośrednictwem z prośbą do osób, posiadających informacje na temat zbrodni okresu stalinowskiego lat 1945-56 w powiecie szczecineckim. - Chcę dla potomnych opisać jak najwięcej faktów, które z pomocą osób dobrej woli będą głębsze – dodaje. - Ojczyzna to ziemia i groby. Narody, tracąc pamięć, tracą życie, jak powiedział marszałek Ferdynand Foch
A tak wyglądała śmierć Józefy Kirkiewicz, 48-letniej wdowy z podszczecineckiej Trzesieki, w relacji krewnych i świadków. - W dniu mordu synowie pani Józefy, Jan i Józef, udali się na wieś do kolegów – pisze pan Dariusz. - Mieszkali w nieco oddalonym od wioski, obecnie nieistniejącym domku. W tym czasie przejeżdżający Rosjanie, widząc samotną kobietę, chcieli ją zgwałcić. Pani Józefa zaczęła uciekać po czym została zastrzelona. Pochowano ją na niemieckim cmentarzu w Trzesiece. Spoczywa kilka metrów, na wprost, od kamienia pamiątkowego przed wejściem na cmentarz w Trzesiece. Po zbrodni oprawcy spalili dom Józefy Kirkiewicz.
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?