- 1 sierpnia moją rodzinę obudził hałas kosiarki, dobiegający z przyszkolnego boiska. Było gorąco, ale żeby moje dzieci mogły jeszcze trochę pospać, trzeba było pozamykać okna. I tak niewiele to dało. Najgorsze jest to, że koszenie wciąż trwa i trawa została skrócona zaledwie na połowie boiska. W tym hałasie będziemy więc tkwić jeszcze przez dobre kilka dni - żali się nasza Czytelniczka (nazwisko do wiad. red.). - Rozumiem, że trawę trzeba kosić, ale odpowiednim sprzętem, sprawnie i szybko. A po boisku chodzi pracownik szkoły z malutką kosiarką, a raczej podkaszarką. Nic dziwnego, że ta robota się tak ślimaczy. Zanim skończy kosić całe boisko, trawa zacznie odrastać.
Naprawdę, to absurd. I do tego niesamowicie uciążliwy. Bo wybór jest taki - pozamykane okna i wtedy w domu jest względnie cicho, ale za to strasznie gorąco, albo otwarte okna i hałas nie do wytrzymania. Jeżeli szkołę stać na utrzymywanie pracownika, który przez pół miesiąca kosi trawę i nic więcej nie robi w szkole, to może lepiej zrezygnować z tego etatu, a kupić porządną kosiarkę lub wynająć ekipę do wykonania tej usługi. Finansowo wyjdzie na to samo, a my sąsiedzi, odetchniemy z ulgą i pozbędziemy się notorycznego hałasu.
Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 6 w Koszalinie, mieszczącej się przy ul. Gnieźnieńskiej, urlopuje, ale w placówce usłyszeliśmy, że takie koszenie spowodowane jest brakiem pieniędzy na profesjonalny sprzęt. A osoba, która kosi, w roku szkolnym zajmuje się przeprowadzaniem dzieci przez jezdnię.
W wakacje wykonuje drobne roboty konserwatorskie, ale głównie rzeczywiście zajmuje się koszeniem trawy, bo ktoś to musi zrobić. A ponieważ trwa to tak długo, no cóż, w dzień nie obowiązuje cisza nocna. My jednak postanowiliśmy zainteresować tą sprawą wydział edukacji koszalińskiego ratusza, nie dowierzając temu, że rzeczywiście w szkolnym budżecie nie ma szans na to, by znaleźć pieniądze na kosiarkę, przy pomocy której z rosnącą trawą można by się uporać zdecydowanie szybciej.
- Rozumiem, że przeciągające się na tak długi okres koszenie trawy może być bardzo uciążliwe dla okolicznych mieszkańców. Obiecuję, że zajmę się tą sprawą - mówi Joanna Torbińska, inspektor do spraw przedszkoli, szkół podstawowych i gimnazjów w koszalińskim ratuszu. - Dla szkolnego budżetu kupno właściwej kosiarki nie powinno stanowić wielkiego problemu. Szkoły przecież organizują różne zbiórki, z powodzeniem szukają sponsorów, więc i "szóstka'' ma takie możliwości. Nie chodzi też o to, by pracownik szkoły pół miesiąca zajmował się koszeniem trawy. Trzeba ten problem rozwiązać.
Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?