Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Absurd niczym z filmów Barei. Koszą boisko od dwóch tygodni

(ING)
Od 1 sierpnia pracownik szkoły uzbrojony w słuchawki ochronne kosi tąminiaturową kosiareczką wielkie szkolne boisko. Nic dziwnego, że zajmuje mu to dwa tygodnie. Tylko, jaki ta jego praca ma sens? Jedynydługotrwały skutek to zdenerwowani sąsiedzi.
Od 1 sierpnia pracownik szkoły uzbrojony w słuchawki ochronne kosi tąminiaturową kosiareczką wielkie szkolne boisko. Nic dziwnego, że zajmuje mu to dwa tygodnie. Tylko, jaki ta jego praca ma sens? Jedynydługotrwały skutek to zdenerwowani sąsiedzi. Radek Brzostek
To normalne, że trawa rośnie i trzeba ją kosić. Rozumieją to najbliżsi sąsiedzi Szkoły Podstawowej nr 6 w Koszalinie. Nie odezwaliby się słowem, gdyby koszenie boiska trwało jeden dzień, ale trwa dwa tygodnie.

- 1 sierpnia moją rodzinę obudził hałas kosiarki, dobiegający z przyszkolnego boiska. Było gorąco, ale żeby moje dzieci mogły jeszcze trochę pospać, trzeba było pozamykać okna. I tak niewiele to dało. Najgorsze jest to, że koszenie wciąż trwa i trawa została skrócona zaledwie na połowie boiska. W tym hałasie będziemy więc tkwić jeszcze przez dobre kilka dni - żali się nasza Czytelniczka (nazwisko do wiad. red.). - Rozumiem, że trawę trzeba kosić, ale odpowiednim sprzętem, sprawnie i szybko. A po boisku chodzi pracownik szkoły z malutką kosiarką, a raczej podkaszarką. Nic dziwnego, że ta robota się tak ślimaczy. Zanim skończy kosić całe boisko, trawa zacznie odrastać.

Naprawdę, to absurd. I do tego niesamowicie uciążliwy. Bo wybór jest taki - pozamykane okna i wtedy w domu jest względnie cicho, ale za to strasznie gorąco, albo otwarte okna i hałas nie do wytrzymania. Jeżeli szkołę stać na utrzymywanie pracownika, który przez pół miesiąca kosi trawę i nic więcej nie robi w szkole, to może lepiej zrezygnować z tego etatu, a kupić porządną kosiarkę lub wynająć ekipę do wykonania tej usługi. Finansowo wyjdzie na to samo, a my sąsiedzi, odetchniemy z ulgą i pozbędziemy się notorycznego hałasu.

Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 6 w Koszalinie, mieszczącej się przy ul. Gnieźnieńskiej, urlopuje, ale w placówce usłyszeliśmy, że takie koszenie spowodowane jest brakiem pieniędzy na profesjonalny sprzęt. A osoba, która kosi, w roku szkolnym zajmuje się przeprowadzaniem dzieci przez jezdnię.

W wakacje wykonuje drobne roboty konserwatorskie, ale głównie rzeczywiście zajmuje się koszeniem trawy, bo ktoś to musi zrobić. A ponieważ trwa to tak długo, no cóż, w dzień nie obowiązuje cisza nocna. My jednak postanowiliśmy zainteresować tą sprawą wydział edukacji koszalińskiego ratusza, nie dowierzając temu, że rzeczywiście w szkolnym budżecie nie ma szans na to, by znaleźć pieniądze na kosiarkę, przy pomocy której z rosnącą trawą można by się uporać zdecydowanie szybciej.

- Rozumiem, że przeciągające się na tak długi okres koszenie trawy może być bardzo uciążliwe dla okolicznych mieszkańców. Obiecuję, że zajmę się tą sprawą - mówi Joanna Torbińska, inspektor do spraw przedszkoli, szkół podstawowych i gimnazjów w koszalińskim ratuszu. - Dla szkolnego budżetu kupno właściwej kosiarki nie powinno stanowić wielkiego problemu. Szkoły przecież organizują różne zbiórki, z powodzeniem szukają sponsorów, więc i "szóstka'' ma takie możliwości. Nie chodzi też o to, by pracownik szkoły pół miesiąca zajmował się koszeniem trawy. Trzeba ten problem rozwiązać.

Do sprawy wrócimy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!