MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Adorator nie chce odpuścić. Zaangażowano policję

Marian Dziadul [email protected]
Panią Gabrielę z Bobolic nęka nieakceptowany przez nią adorator. Kobieta twierdzi, że oczernia ją wśród znajomych. Wręcz znęca się nad nią i jej 80-letnią matką!

Pani Gabriela, mieszkanka Bobolic, odebrała miły telefon. Męski głos zaproponował jej pomoc. Wzruszyła ją nawet myśl, że jeszcze są na świecie dobrzy ludzie.

- On przeczytał artykuł w "Głosie Koszalińskim" (o problemie kobiety z jej byłym mężem alkoholikiem , który w "GK" ukazał się na początku tego roku - dop. red.). Powiedział, że jest mi w stanie pomóc - treść telefonicznej rozmowy przybliża pani Gabrysia. - Trochę zdziwiłam się, że ten człowiek jest taki chętny do pomocy. Bo ja go znałam tylko z widzenia.

Kobieta zgodziła się jednak na spotkanie z dzwoniącym do niej, na którym ten miał wyłuszczyć charakter i zakres swojej pomocy. Jakiegoż doznała rozczarowania!

- On ogródkami zaczyna, że ma wszędzie chody i duże możliwości - opowiada pani Gabrysia. - Ale mnie intrygowało, co on za to będzie chciał. Bo ja już w życiu przeszłam takie piekło, że nie za bardzo wierzę w skuteczną, a tym bardziej bezinteresowną pomoc. Powiem szczerze, zapytałam go to wprost. On nie owijał w bawełnę. Powiedział mi, że chciałby, wiadomo co. Szczerze powiem, on pomoc uzależnił od tego, że spędzę z nim noc i będą dla niego miła.

Kobieta bardzo grzecznie i taktownie podziękowała za taką "pomoc". Była przekonana, że to swoiste podanie "czarnej polewki" powinno wystarczyć. Niestety, myliła się.

- Zaczął mnie nachodzić: zaczepiać na ulicy i w miejscu pracy. Zaczął obiecywać niestworzone rzeczy: a to kusić zakupem prezencików, a to wspólnym wyjazdem na wczasy. Stało się to dla mnie uciążliwe - przyznaje kobieta.

Ale to jeszcze było pół biedy. W końcu adorator zaczął wobec niej stosować groźby!
- Powiedział mi wprost, że jak nie przystanę na jego intymne propozycje, to on mi tak umili życie, że będą miała tego życia dość - kobieta w oczach ma łzy. - Zaczęły się głuche telefony. Dzwoni po kilka razy w nocy! Sapie w słuchawkę. Budzi mamę, która ma 80 lat. Okropnie nas dręczy.

Na domiar złego, dotarły do niej plotki rozsiewane w mieście.
- Opowiada ludziom, że ja, pijana, budzę go w nocy i proszę, żeby mnie wpuścił do mieszkania, a on dla świętego spokoju mnie wpuszcza i robimy "to" - pani Gabrysia przytacza powtórzone jej pogłoski. - Boże święty, dlaczego on mnie tak oczernia?!

Wreszcie kobieta miała dość. Sprawę zgłosiła na Posterunku Policji w Bobolicach.
- Doszło między nami do konfrontacji - opowiada. - On zaczął policjantom opowiadać takie kłamstwa i niedorzeczności, że ja się czerwieniłam. W końcu coś mu się nie spodobało w pytaniu policjanta, to wstał i wyszedł.

Niestety, spotkanie na posterunku niewiele pomogło. Ba, życie pani Gabrieli i jej matki stało się nie do zniesienia.
- Ploty, telefony, nachodzenie, straszenie. Napuszcza na mnie byłego męża alkoholika - kobieta nie może powstrzymać łez. - Czuję się bezsilna. Bo jak nie policja, to kto mi może pomóc?!

Rzecznik prasowy policji w Koszalinie mł. asp. Magdalena Marzec potwierdziła nam, że bobolicki posterunek zajmował się tą sprawą.
- Ta pani poprosiła policję o pomoc - mówi rzeczniczka. - Obie strony konfliktu zostały wezwane na posterunek. W obecności dwojga dzielnicowych doszło do mediacji pomiędzy stronami, która zakończyła się pozytywnie. Pan został pouczony o ewentualnych konsekwencjach grożących za tego typu zachowania. Z kolei panią policjanci pouczyli, że ma prawo dochodzić roszczeń w sądzie z powództwa cywilnego. Może też złożyć na policji zawiadomienie o ewentualnie popełnionym przestępstwie. Do tej pory takie zawiadomienie nie wpłynęło.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!