MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Agata i skrzypce

Irena Boguszewska
- Największą przyjemność sprawia mi granie z orkiestrą - mówi Agata Szymczewska.
- Największą przyjemność sprawia mi granie z orkiestrą - mówi Agata Szymczewska. Archiwum domowe
Agata Szymczewska, młoda skrzypaczka z Koszalina, odnosi oszałamiające sukcesy. Ta młodziutka dziewczyna grała już w wielu krajach świata, zdobyła mnóstwo prestiżowych nagród. Teraz jako pierwsza koszalinianka bierze udział w Międzynarodowym Konkursie Skrzypcowym im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu. Po trzech etapach znalazła się w ścisłym finale. Zagra w nim dzisiaj (w sobotę) wieczorem. Trzymamy za nią kciuki.

- Agata od dziecka wykazywała zdolności muzyczne i kiedy miała pięć lat zaczęła grać na skrzypcach - opowiada Katarzyna Szymczewska, mama Agaty. - My z mężem jesteśmy pianistami i uczymy w szkole muzycznej. Dlaczego córka wybrała skrzypce? Bo do tego jest potrzebny świetny słuch, a ona właśnie taki ma.
Agata przez dwanaście lat chodziła do Szkoły Muzycznej w Koszalinie i tu zdała maturę. Pierwszą jej nauczycielką była Danuta Kaluta-Jakubowska. Teraz zdolna skrzypaczka studiuje w Akademii Muzycznej w Poznaniu i w Hanowerze. Mieszka w Hanowerze, a do Poznania przyjeżdża co jakiś czas na egzaminy. Ze względu na wybitne osiągnięcia na konkursach ogólnopolskich i międzynarodowych ma indywidualny tok nauki. Raz w miesiącu jest też w domu w Koszalinie. Czekają tu na nią rodzice i rodzeństwo - piętnastoletnie bliźniaki. Cała rodzina muzyków...
- Bardzo dziękujemy naszym sąsiadom za cierpliwość i wyrozumiałość, za to, że znoszą nasze granie - mówią rodzice. - A gramy wszyscy - Agata, bliźniaki i my. Niektórzy uczniowie z naszej szkoły mają problemy, bo kiedy grają, ich sąsiedzi z bloku wzywają Straż Miejską. My nigdy żadnych kłopotów nie mieliśmy. Za to serdecznie dziękujemy.

Od Chin po Kanadę

Warto wiedzieć

Pierwszy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego, jako międzynarodowe spotkania młodych skrzypków, odbył się w 1935 roku w Warszawie, w stulecie urodzin kompozytora i wirtuoza. Na pomysł jego zorganizowania wpadł bratanek skrzypka - Adam Wieniawski. Kolejne edycje miały być organizowane co pięć lat, ale plany te pokrzyżował wybuch II wojny światowej. Drugi konkurs Wieniawskiego zorganizowano dopiero po wojnie w 1952 roku w Poznaniu, bo stolica była wtedy zbyt zniszczona. Od tego czasu organizatorem konkursu jest poznańskie Towarzystwo Muzyczne im. Henryka Wieniawskiego. Konkurs jest przeznaczony dla skrzypków w wieku do 30 lat.

Agata dużo jeździ po świecie. Bierze udział w licznych koncertach i konkursach, dodajmy - z wielkim powodzeniem. Ma dopiero 21 lat, a już nie jest w stanie wymienić wszystkich swoich nagród i sukcesów.
Prowadzi bogate życie artystyczne. Była w Kanadzie. Rok temu miała tournée po Japonii i Chinach na zaproszenie światowej sławy dyrygenta Seiji Ozawy. Poznała go, kiedy pojechała do Genewy na przesłuchania kwalifikujące do kursu mistrzowskiego. Seiji Ozawa nie tylko zakwalifikował ją na kurs, ale także zaproponował jej funkcję koncertmistrza podczas tournée orkiestry młodzieżowej po Japonii i Chinach. Była w tej orkiestrze jedyną Europejką. Podczas ostatnich wakacji była w Szanghaju. Miała być w Izraelu, ale tam wybuchła wojna. W Hajfie, gdzie miała grać, spadały bomby.
W tym roku była na przesłuchaniach w Szwajcarii i na konkursie im. Yampolskiego w Moskwie, gdzie zdobyła pierwszą nagrodę. Od 2004 roku jest stypendystką Jehudi Menuhin Live Music Now.
- Agata jest superzorganizowana. Jeździ po świecie, ale jest z nami zawsze w kontakcie. Z samolotu zawsze do nas dzwoni - opowiada mama.- Porozumiewamy się też poprzez Internet. Agata bez komputera się nie rusza, tak jak bez skrzypiec. Przez Internet zamawia bilety, rozmawia z menedżerami. Na razie swoje sprawy prowadzi sama, sama wybiera koncerty, ale jest to trudne.

Po japońsku

Muzyka jest pasją Agaty. Z jednakową pasją gra i dużo czyta o kompozytorach, kolekcjonuje płyty. Ale uwielbia też sport. Sama nie może go uprawiać, aby nie doznać kontuzji rąk czy palców. Bardzo interesuje się tenisem ziemnym, skokami narciarskimi, piłką nożną. Dużo jeździ na rowerze. Porusza się nim po Hanowerze.
Bardzo lubi też czytać i uczyć się języków obcych. Zna świetnie niemiecki i angielski, uczy się rosyjskiego i japońskiego, bo w Niemczech ma koleżankę Japonkę. No i ubiegłe wakacje spędziła w Japonii.
- W Poznaniu zaskoczyła wszystkich rozmawiając po japońsku - śmieje się Tomasz Szymczewski, ojciec Agaty. - Nie wiemy jak mówi, ale widać, że Japończycy ją rozumieją.

Na pożyczonym instrumencie

W tegorocznym, trzynastym z kolei konkursie Wieniawskiego uczestniczy 49 osób z 20 krajów świata. Do finału dostało się tylko osiem. Wśród nich jest Agata. W Poznaniu furorę zrobiła nie tylko jej muzyka, ale też jej strój, a dokładnie - różowo-łososiowa spódnica szyta przez krawcową w Koszalinie. Na każdy etap miała założyć coś innego, ale ponieważ w pierwszym etapie - właśnie w tej spódnicy - tak dobrze jej poszło, to w następnych też w niej występowała. Podczas finału będzie ubrana inaczej.
- W ostatnich dniach w Poznaniu wszyscy finaliści mają dużo zajęć, ja też - powiedziała nam w czwartek Agata. - Udzielam wywiadów, Telewizja Polska nakręca wideoklipy. W piątek mam próbę z dyrygentem, potem z orkiestrą. Oprócz tego czekają mnie konsultacje z fryzjerem i wizażystą. Bez przerwy coś się dzieje, ale wszystko jest bardzo przyjemne. Dużo śpię, chodzę na spacery, bo w Poznaniu jest piękna pogoda..
Agata dodaje, że największą przyjemność sprawia jej granie z orkiestrą. A dziś właśnie z nią zagra. Zwykle gra na skrzypcach pożyczonych od konkurenta w walce o miejsce w finale - Jarka Nadrzyckiego. Jednak zostawiła ten instrument w Hanowerze. Na konkurs w Poznaniu pożyczyła osiemnastowieczny znakomity instrument o wspaniałym brzmieniu. Skąd go ma? To tajemnica.
Kciuki za Agatę
Dzisiaj państwo Szymczewscy razem z dziećmi pojechali do Poznania. Będą na koncercie Agaty. Wieczorem, w finale zagra drugi koncert Henryka Wieniawskiego i koncert d-moll Sibeliusa. Na ten koncert przyjedzie jej profesor Krzysztof Węgrzyn z Hanoweru i sporo osób z Koszalina.
- Kibicuję Agacie - zapewnia Robert Wasilewski, dyrektor Filharmonii Koszalińskiej. - Znam ją od dziecka, z uwagą śledzę jej postępy i ogromnie cieszę się z każdego jej sukcesu. Ma wielki talent, wspaniały słuch i znakomitą, rzadko spotykaną pamięć muzyczną. Jej muzyczne kreacje są bardzo dojrzałe. A teraz jest w świetnej formie. Pojechałem do Poznania na występ Agaty podczas pierwszego etapu i od razu kupiłem bilety na finał. Wiedziałem, że ona w nim zagra.
My też wierzymy w Agatę. Kwalifikując się do finału tak prestiżowego konkursu odniosła wielki sukces w świecie skrzypiec. A może odnieść jeszcze większy, czego jej z całego serca życzymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!