(fot. Rajmund Wełnic)
Szczecineccy archiwiści proszą mieszkańców Szczecinka i okolic o przekazywanie dokumentów, zdjęć i innych pamiątek, które zostaną tu zabezpieczone, opracowane i będą służyć historykom. Archiwum mieści się przy ulicy Parkowej, telefon 94 37 403 63.
Sławomir Miara, kierownik AP w Szczecinku, najnowsze nabytki rozkłada na stole z należytym szacunkiem. - To dary pana Andrzeja Buczackiego z jego rodzinny zbiorów - mówi. Największe wrażenie robi biało-czerwona opaska żołnierza Powstania Warszawskiego z literami WP - Wojsko Polskie.
Trudno chyba oddać uczycie, jakie towarzyszyło młodym żołnierzom, którzy po 5 latach okupacji zakładali je na rękaw latem 1944 roku. - Opaska należała do mojego wuja Tomasza Russakowskiego, który zginął w powstaniu - mówi A. Buczacki, mieszkaniec Szczecinka, który zdecydował się na przekazanie rodzinnych pamiątek do archiwum.
Wraz z opaską do AP trafiła opowieść o jej właścicielu. T. Russakowski urodził się w Belgii, ale jako nastolatek w roku 1934 wrócił do Polski. - Maturę zdał tuż przed wybuchem wojny, jesienią 1939 roku planował rozpocząć studia na Politechnice Warszawskiej - wspomina pan Andrzej.
Wraz ze starszym bratem Michałem, podchorążym 5. Pułku Ułanów Zasławskich, który wrócił do Warszawy z Litwy, próbował przez zieloną granice przebijać się na Węgry. Nie udało się, zostali złapani i jako jedni z pierwszych więźniów (Tomasz nosił numer 692) trafili do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. - Michał zmarł w obozie w lecie 1941 roku, matka wywalczyła uwolnienie młodszego brata pół roku później - opowiada A. Buczacki.
W maju 1944 T. Russakowski pseudonim "Robert" kończy konspiracyjną szkołę podchorążych. Należał do harcerskiego batalion Wigry, który toczył m.in. zażarte boje o cmentarz ewangelicki na Woli. 22 sierpnia młodego powstańca raniły w nogi odłamki granatu. Leżał w szpitalu na Starym Mieście, gdy 2 września został on zdobyty przez Niemców.
Ciężko rannych - w tym Tomasza Russakowskiego - zastrzelono w łóżkach. Ciało podchorążego "Roberta" bliscy odnaleźli dopiero po dłuższym czasie w zgliszczach szpitala, dzięki poświęceniu jednej z sanitariuszek. Pochowano go w rodzinnym grobowców w Węgrowie, a opaskę powstańca matka zachowała jako najcenniejszą pamiątkę.
Dar pana Andrzeja uzupełnia komplet zdjęć wykonanych najpewniej przez niemieckiego żołnierza walczącego we wrześniu 1939 roku w Polsce i potem w Rosji. - Kupiłem je kiedyś na pchlim targu w Niemczech - wyjaśnia ofiarodawca. Wśród fotografii jest m.in. widok nieistniejącej już bramy miejskiej w Puławach, sceny rodzajowe z Radomia, czy polskiej wsi.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?