Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Armatorzy morskich jednostek wędkarskich zablokują porty

Wojciech Kulig
Wojciech Kulig
Na czwartkowym spotkaniu stowarzyszeń, zrzeszających armatorów morskich  jednostek wędkarskich, podjęto decyzję o blokadzie portów na wybrzeżu
Na czwartkowym spotkaniu stowarzyszeń, zrzeszających armatorów morskich jednostek wędkarskich, podjęto decyzję o blokadzie portów na wybrzeżu Iwona Marciniak
W najbliższy poniedziałek, 25 listopada, odbędzie się strajk ostrzegawczy armatorów jednostek, które zajmują się wędkarstwem morskim. To efekt unijnej decyzji zakazującej od 1 stycznia 2020 roku połowu dorsza na Bałtyku.

Zgodnie z unijną dyrektywą zakaz połowu dorsza na Bałtyku dla jednostek wędkarskich może trwać nawet 4 lata. Wczoraj w Kołobrzegu spotkali się członkowie Bałtyckiego Stowarzyszenia Wędkarstwa Morskiego z Darłowa oraz Stowarzyszenia Armatorów Jachtów Komercyjno-Sportowych w Kołobrzegu.

Na zebraniu podjęta została decyzja o akcji protestacyjnej.

- Przegłosowaliśmy prawie jednogłośnie, że w najbliższy poniedziałek, 25 listopada, odbędzie się protest w formie ostrzeżenia. Zablokowane zostaną wszystkie porty na wybrzeżu - mówi nam Andrzej Antosik, prezes Bałtyckiego Stowarzyszenia Wędkarstwa Morskiego w Darłowie.

Akcja zostanie przeprowadzona w godzinach od 10.00 do 12.00. Zablokowane będą m.in. porty w Darłowie, Ustce, Łebie i Władysławowie. Armatorzy zapowiadają, że jeśli polski rząd nie będzie chciał rozmawiać z nimi o rekompensatach, podejmą decyzje bardziej radykalne.

- Wówczas będziemy chcieli zablokować jakiś port handlowy. Jeśli nie będzie rozmów w trakcie protestu poniedziałkowego, pomyślimy, jaki port zostanie zablokowany - tłumaczy nasz rozmówca.

W samym Darłowie najprawdopodobniej w proteście wezmą udział wszystkie jednostki wędkarskie, w tym 15 dużych armatorów. Jak mówią rybacy, decyzja zakazująca połowu dorsza oznacza dla większości armatorów katastrofę.

- Kredyty trzeba spłacać, opłaty postojowe również, ubezpieczenia także. Od 1 stycznia tak naprawdę powinniśmy ogłosić upadłość - mówi nam jeden z darłowskich armatorów.

Obecnie armatorzy domagają się tego, żeby państwo wykupiło od nich jednostki i je złomowało albo dało rekompensaty za okresowy przestój. Członkowie stowarzyszeń, zrzeszających jednostki wędkarskie, chcą spotkać się z Markiem Gróbarczykiem, ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, jednak jak twierdzą, ministerstwo na pytania nie reaguje.

- Rząd chce żebyśmy jechali do Brukseli upominać się o swoje. To nie my jeździmy podejmować decyzje. W Luksemburgu był wiceminister żeglugi, który podpisał zakaz połowu dorsza od 1 stycznia - przypomina Andrzej Antosik.

- Ostatnie rozmowy z dyrektorem ds. rybołówstwa w Warszawie, nie przyniosły żadnego efektu. Przed wyborami miała być uchwalona ustawa o rekompensatach. Po wyborach została wyrzucona do kosza. Został w zasadzie miesiąc do wprowadzenia w życie decyzji, a my nie wiemy na czym stoimy - dodaje.

Prezes zaznacza, że dla 80 procent jednostek wędkarskich połów dorsza to jedyne źródło utrzymania. Do sprawy wrócimy.

Zobacz także Jurek Owsiak w Darłowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo