- To potwierdzona informacja, przedstawiciele armii rozmawiają z właścicielami działek w pobliżu Sępólna Wielkiego na temat zakupu kilkudziesięciu hektarów ziemi – mówi Paweł Mikołajewski, burmistrz Białego Boru, który co prawda nie ma żadnego wpływu na losy transakcji, bo to tereny prywatne, ale z całych sił jej kibicuje.
Wojsko zamierza bowiem kupić w gminie około 60 hektarów, na której chce ulokować nową jednostkę, całkowicie nowego rodzaju obrony przeciwlotniczej. Chodzi o tzw. posterunek aerostatowy – więcej o nim poniżej. – Sępólno Wielkie to najlepsza lokalizacja, ale gdyby tam natrafiono na przeszkody, to wojsko ma alternatywną w okolicach wsi Kołtki, także w naszej gminie – mówi burmistrz. Z informacji mu przekazanych na wykupionym terenie stacjonować będzie oddział obrony przeciwlotniczej obsługujący aerostat – coś w rodzaju nowoczesnego sterowca na uwięzi, na którym znajdą się urządzenia radiolokacyjne. – Posterunek wymaga około stu osobowej obsługi, żołnierzy, zabezpieczenia itp.. – Paweł Mikołajewski ma nadzieję, że część z nich może zamieszkać w gminie, do kasy której wpłyną także podatki płacone przez armię.
Cóż to takiego posterunek aerostatowy? Podpieramy się artykułem Jakuba Palowskiego z defence24.pl, portalu zajmującego się sprawami obronności. Informuje on, że Wojsko Polskie chce kupić system rozpoznania przestrzeni powietrznej i obszarów morskich na aerostatach. Inspektorat Uzbrojenia oficjalnie już ponad rok temu informował o chęci prowadzenia tzw. dialogu technicznego w tej sprawie. To oznacza negocjacje z firmami, które taki sprzęt mogą nam dostarczyć, bo Polska go sama nie produkuje.
Jaka jest główna zaleta radiolokacji w aerostacie? Zasięg. Naziemne radary wykrywają samoloty, rakiety i inne potencjalne zagrożenia zwykle w promieniu kilkudziesięciu kilometrów. To spory problem, delikatnie mówiąc, zwłaszcza, że polska armia będzie miała wkrótce amerykańskie rakiety Patriot, a jak im wskazać potencjalny cel, gdy wrogie pociski lub samoloty są tak blisko? Polska nie posiada satelitów szpiegowskich i samolotów w rodzaju słynnych AWASC, więc trzeba szukać tańszych i dostępnych sposobów wczesnego ostrzegania.
Tymczasem system na aerostacie znajdującym się na wysokości nawet 4 kilometrów ma zasięg nawet kilkuset kilometrów w wypadku celów powietrznych i około 200 w wypadku pojazdów.
Badania nad takimi systemami prowadzą Stany Zjednoczone, które już od lat 70. wykorzystują je do wykrywania naruszeń przestrzeni powietrznej i wód terytorialnych ma je już na wyposażeniu armia izraelska.
Nasza armia chciałaby, aby system, którego składowa miałaby się znaleźć pod Białym Borem, służył także wykrywaniu i zwalczaniu wrogich jednostek nawodnych i wskazywaniu celów Morskiej Jednostce Rakietowej.
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?