Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS - Polpak: Zabrakło skuteczności (fotogaleria)

fot. Bartek Ignasiak
fot. Bartek Ignasiak
Koszykarze AZS podjęli walkę w meczu z Polpakiem, ale mieli sporo problemy ze skutecznością i przegrali 52:59.

AZS Koszalin - Polpak Świecie

Gospodarze, którzy przed tygodniem pokonali siedemnastokrotnych mistrzów Polski, drużynę Asco Śląska Wrocław w pierwszym meczu przed własną widownią zawiedli przede wszystkim w celności rzutów. - Brak skuteczności to nasz grzech główny tego meczu - powiedział po meczu Dariusz Szczubiał, trener akademików. - Jednak za walkę i zaangażowanie należą się drużynie słowa pochwały - dodał.

Koszalinianie rzeczywiście do pojedynku z Polpakiem przystąpili bardzo spięci. Po niespełna pięciu minutach przegrywali wyraźnie 7:14. Polpak narzucił przeciwnikowi swój styl gry i konsekwencją próbował utrzymać swoją przewagę. Przez długi czas graczom ze Świecia się to udawało. Dobrze prowadzeni przez rozgrywającego Bobby Dixona zawodnicy ze Świecia utrzymywali nawet kilkunastopunktowy dystans. Na dodatek pod oboma koszami górował, co prawda, nie najwyższy, ale za to posiadający imponującą muskulaturę Eric Hicks. Gospodarze zagrzewani do boju przez wypełniona do ostatniego miejsca w hali widownie zerwali się do pościgu w czwartej kwarcie. Na sześć i pół minuty przed końcem zdołali nawet za sprawą rzutu Christiana Burnsa uzyskać jednopunktowe prowadzenie 47:46.

Jednak gdy na cztery minuty przed końcową syreną Dixon ponownie wyprowadził gości na prowadzenie (akcja 2+1) wydawało się, że koszalinianie nie będą w stanie już podjąć walki. Stało się inaczej. Znakomita akcja na obwodzie i celny rzut Korszuka zza linii 6,25 dała akademikom wiarę w zwycięstwo. I gdy po chwili starali się skopiować tą sytuację, ale pika po rzucie Białorusina "zatańczyła" tylko na obręczy. Do końca spotkania zostało wówczas zaledwie 130 sekund. W hali "Gwardii" nikt już nie siedział, a koszalinianie niesieni dopingiem próbowali odzyskać prowadzenie. O mało co udało by się to DJ Thompsonowi, ale jednak spudłował. - Chcę w imieniu drużyny przeprosić wszystkich naszych kibiców - powiedział Mariusz Bacik, kapitan AZS. - Bardzo chcieliśmy wygrać i chyba nie wytrzymaliśmy presji. Na szczęście pierwszy mecz u siebie mamy za sobą. Teraz będzie coraz lepiej - dodał skrzydłowy akademików. - Trener bardzo dobrze przygotował nas do tego pojedynku. Nastawiliśmy się na grę obronna i to nam się opłaciło - wyjaśnił Bobby Dixon, rozgrywający Polpaku, który był najskuteczniejszym zawodnikiem pojedynku z AZS.

- Nie sądziłem, że może dojść do aż takiego zdenerwowania zespołu. Wypracowywaliśmy sobie czyste pozycje rzutowe, z których nasi zawodnicy się myli. A oni przecież niezwykle rzadko się mylą. Uważam, że mecz powinna rozpoczynać starsza piątka. Młodzi gracze urządzili na dziś na początku spektakl uniwersytecki i to ustawiło mentalnie zawodników, którzy wchodzili z ławki. Daliśmy rywalowi rzucić 59 punktów, czyli w obronie było całkiem, całkiem, ale zabrakło siły ataku. Musimy zdobywać powyżej sześćdziesięciu punktów - mówił na pomeczowej konferencji trener AZS, Dariusz Szczubiał.

- To był dla nas niesamowicie trudny tydzień - stwierdził natomiast Mihailo Uvalin, szkoleniowiec koszykarzy ze Świecia. - Po niespodziewanej porażce z Basketem Kwidzyn znaleźliśmy się pod wielką presją. Zagraliśmy bardzo twardo w defensywie. W pierwszych dwóch kwartach gospodarzom pozwoliliśmy zdobyć zaledwie dwadzieścia dwa punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!