MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Basco Śląsk - Kotwica 65:79

(jak)
Paweł Kikowski (z piłką) zakończył obydwie połowy meczu rzutami za 3 punkty.
Paweł Kikowski (z piłką) zakończył obydwie połowy meczu rzutami za 3 punkty. Fot. Jacek Wójcik
Koszykarze Kotwicy Kołobrzeg śrubują swój rekord zwycięstw na starcie sezonu. Środowe we Wrocławiu było czwartym z rzędu.

To ich pierwsza wyjazdowa wygrana z 17-krotnymi mistrzami Polski. Wygrana, która dała fotel lidera ekstraklasy!

Kołobrzeżanie wygrali w Brzegu Dolnym bezdyskusyjnie. Przez cały mecz kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Gospodarze zagrali bez kontuzjowanych wysokich zawodników Stevicia i Mroza, co ułatwiło tylko zadanie przyjezdnym. - Gospodarze mieli za mało atutów. Samym obwodem nie mogli z nami wygrać. Drew Naymick i Tomek Cielebąk rządzili pod tablicami - powiedział po meczu kierownik Kotwicy Wiesław Derdoń.

Cielebąk otworzył wynik meczu, a w 3. min po trójce Millsa było 7:2 dla gości. W Śląsku rzutami z dystansu popisywać się zaczął Weeden i w połowie kwarty Śląsk objął nawet prowadzenie (10:7). Jeszcze w 6. min trzecia trójka Amerykanina dała wrocławianom jednopunktową przewagę (13:12). Było to ostatnie prowadzenie drużyny Rimasa Kurtinaitisa w tym spotkaniu. Kolejne 2 i 3 pkt Millsa pozwoliły gościom odzyskać przewagę. W 16. min różnica między rywalami po raz pierwszy wynosiła 10 pkt (30:20). Później świetny fragment miał Naymick. Partnerzy podawali mu pod kosz, a rudowłosy Amerykanin trafiał raz za razem. W ciągu 3 min zdobył 10 pkt, a efektowną serię zakończył włożeniem piłki z góry do kosza (19. min - 38:26). Wynik do przerwy ustalili Hamilton (wolne) i rzutem z 9 metrów Kikowski.
17-punktowa przewaga powinna zagwarantować Kotwicy spokojną drugą połowę. Tak jednak nie było. Podopieczni Sebastiana Machowskiego wyszli chyba zbyt pewni na drugą odsłonę, co wykorzystał Śląsk. Znów z dystansu trafiał Weeden. Skutecznie wspierał go Mielczarek i po trójce drugiego z wymienionych w 30. min Kotwica miała już tylko 6 pkt na korzyść (56:50), co wróżyło duże emocje w ostatniej części spotkania. Obyło się jednak bez nerwowych chwil. Wynik czwartej kwarty otworzył Stelmach. Po nim 4 pkt zdobył Mills, a serię 8:0 zakończył Stelmach. W 33. min na tablicy było 64:50 dla kołobrzeskiej drużyny. W połowie kwarty trójki trafili Reibel i Skibniewski, ale Kotwica nie pozwoliła odebrać sobie kontroli nad sytuacją na parkiecie. Cielebąk pewnie skończył dwie akcje spod kosza, a wygraną przypieczętował swoją trzecią trójką Kikowski na początku 40. minuty (79:62).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!