Autystyczne dziecko oddaliło się z placu zabaw, gdzie przebywało z matką, ojcem i ciocią. Było około godziny 15. - Na chwilę straciliśmy go z oczu - tłumaczył nam Nick, ojciec siedmioletniego Jury. - Spacerowaliśmy i nagle nam zniknął.
- Zaraz rzuciliśmy się na poszukiwania - dodała Lila, mama chłopca. - Ale nigdzie go nie było.
Zrozpaczeni rodzice wszczęli alarm. na poszukiwania wyruszyli strażacy i strażnicy miejscy z Białego Boru. Ze Szczecinka przyjechała liczna grupa policjantów, w tym przewodnicy psów tropiących wraz ze swymi pupilami.
- Od nas przyjechało 25 policjantów - powiedział nam insp. Józef Hatała, komendant Komendy Powiatowej Policji w Szczecinku. - Do tego trzeba doliczyć policjantów z Białego Boru.
Po dwóch godzinach poszukiwań policjanci i strażacy odnaleźli chłopca na obrzeżach miasta, zmierzającego w kierunku wsi Kaliska. Całe i zdrowe przekazali rodzicom.
- Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim, którzy brali udział w poszukiwaniach - na miejscu podziękował Nick.
Przestraszony, ale uśmiechnięty Jura wtulił się w ramiona płaczącej ze szczęścia matki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?