Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biały Bór zaciska pasa. Kończy się też fotoradarowe eldorado

Rajmund Wełnic [email protected]
W sejmie szykują się zmiany, które fotoradarowy "biznes” gmin m.in. Białego Boru mogą ukrócić. Mówi się o przeznaczeniu od 50 do nawet 80 procent wpływów z mandatów na krajowy fundusz drogowy.
W sejmie szykują się zmiany, które fotoradarowy "biznes” gmin m.in. Białego Boru mogą ukrócić. Mówi się o przeznaczeniu od 50 do nawet 80 procent wpływów z mandatów na krajowy fundusz drogowy. Archiwum
Nowy burmistrz Białego Boru bierze się za uzdrawianie gminnych finansów, które zastał w stanie przedzawałowym. Nie obejdzie się bez zaciskania pasa. Powoli też kończy się fotoradarowe eldorado.

Paweł Mikołajewski objął rządy w Białym Borze kilka miesięcy temu po przedterminowych wyborach zarządzonych po śmierci poprzedniego burmistrza Franciszka Lecha Kwaśniewskiego. Niedawna absolutoryjna sesja rady miejskiej była więc jego pierwszą w karierze. Co ciekawe, radni oceniali burmistrza z wykonania zeszłorocznego budżetu gminy, za który tak do końca - choć był wiceburmistrzem - przecież nie odpowiadał. Niemniej radni jednogłośnie głosowali za absolutorium, udzielając burmistrzowi niejako kredytu zaufania.

Ten na pewno się przyda, bo przed białoborskim samorządem trudne chwile. Paweł Mikołajewski nie ukrywa, że "odziedziczył" budżet na skraju załamania. Poprzednik sporo w gminie inwestował, ale to oznaczało zaciąganie dużych kredytów.

- Przy rocznym budżecie rzędu 28 milionów złotych nasze zadłużenie osiągnęło 14,5 mln zł, czyli około 56 procent dochodów - mówi.

To bardzo blisko ustawowej granicy bezpieczeństwa (60 procent), po przekroczeniu której uchwaleniem budżetu w wersji oszczędnościowej zajmie się Regionalna Izba Obrachunkowa. Dla gminy to oznaczałoby to poważne kłopoty i swoiste ubezwłasnowolnienie.

- Chcąc zyskać oddech, na przełomie czerwca i lipca wypuścimy obligacje gminne na kwotę 10,5 mln zł - burmistrz Białego Boru tłumaczy, że pozwoli to spłacić większą część pożyczek, a nowe zobowiązanie będzie jakieś pół procenta niżej oprocentowane niż kredyty bankowe. To z kolei pozwoli na oszczędności na spłacanych odsetkach.

Paweł Mikołajewski nie ukrywa, że dotychczas zdarzały się problemy z płynnością finansową gminy. Niektóre faktury za wykonane inwestycje płacono z poślizgiem, a i kilkudniowe opóźnienia w wypłacie pensji urzędnikom nie należały do wyjątków.

Kolejny krok to cięcia wydatków we wszystkich gminnych jednostkach, od ratusza zaczynając.

- Nie planuję zwolnień pracowników, ale będę ograniczał wszystkie niepotrzebne wydatki - zapowiada burmistrz. Policzył, że zapowiadane kroki powinny dać w najbliższych latach około dwóch milionów złotych oszczędności. Jednocześnie samorząd nie rezygnuje z inwestycji, zwykle z unijnym dofinansowaniem. Ale i aby o dotacje się starać, trzeba mieć pieniądze w gotówce lub możliwości kredytowe, aby sfinansować wkład własny.

Przez ostatnie lata budżet Białego Boru wspierały - i wciąż wspierają - milionowe dochody z mandatów nakładanych na kierowców "pstrykniętych" przez fotoradary strażników miejskich. To kwoty rzędu 5 mln zł rocznie, nawet po odjęciu kosztów utrzymania rozbudowanej SM w gminnej kasie zostawało około 2-3 mln zł. Także w tym roku w budżecie założony podobne wpływy. Ale ten strumień pieniędzy systematycznie maleje, bo kierowcy wiedzą, że w gminie Biały Bór trzeba jeździć powoli. Na dodatek w sejmie szykują się zmiany, które fotoradarowy "biznes" gmin mogą ukrócić. Mówi się o przeznaczeniu od 50 do nawet 80 procent wpływów z mandatów na krajowy fundusz drogowy. Biały Bór nie może więc w dłuższej perspektywie za bardzo liczyć na dochody z łapania piratów drogowych.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!