Jakowiczowie - 61-letni Ryszard, 53-letnia Stanisława oraz ich syn Tomasz - zostali już wypuszczeni z policyjnej izby zatrzymań. Spędzili tam 24 godziny. Są podejrzewani o czynną napaść na funkcjonariuszy policji.
Do incydentu doszło tuż przed Dniem Wszystkich Świętych we wsi Podwilcze w gminie Białogard. Sprawę opisywaliśmy wczoraj. Przypomnijmy, według naszych wstępnych ustaleń, wspartych też informacjami z policji, mieszkańcy wsi, jak się później okazało rodzina Jakowiczów, pobili dwóch policjantów z białogardzkiej drogówki.
Na miejsce przyjechały co najmniej cztery radiowozy i karetka pogotowia. Bójka miała miejsce obok sklepu spożywczego. Widziało ją sporo osób. W punkcie kulminacyjnym zdarzeń na miejscu mogło być nawet siedem radiowozów oraz pojazd pogotowia ratunkowego.
- Sprowadzono tu pół komendy powiatowej. I to po co? Żeby aresztować moją mamę i mojego tatę? - pyta retorycznie Tomasz Jakowicz. Przedstawił nam swoją wersję wydarzeń.
Jak było według Jakowiczów? Czytaj w sobotę w papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?