Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bracia oskarżeni o pobicie partnera siostry. Sąd Rejonowy w Słupsku zakończył proces

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Sąd Rejonowy w Słupsku. Ostatni dzień procesu w sprawie o pobicie Damiana P.
Sąd Rejonowy w Słupsku. Ostatni dzień procesu w sprawie o pobicie Damiana P. Łukasz Capar
W piątek przed Sądem Rejonowym w Słupsku zakończył się proces czterech braci B. i Mikołaja N. oskarżonych o pobicie Damiana P. Sprawa dotyczy dwóch zamożnych rodzin z okolic Słupska.

Według zarzutów oskarżenia zdarzenie miało miejsce 6 marca 2019 roku przed centrum rehabilitacyjnym w Słupsku. Czterej bracia B. - Błażej, Mateusz, Szymon i Kamil odpowiadają za pobicie Damiana P., zniszczenie mienia oraz groźby karalne. Natomiast piątemu oskarżonemu Mikołajowi N. zarzucono udział w pobiciu.

Sprawa ta najpierw trafiła do mediacji, bezskutecznie. Sąd wydał też wyrok nakazowy, ale ostatecznie proces toczy się w trybie zwyczajnym. Na sali jednak nie było prokuratora. Pokrzywdzony Damian P., który jest oskarżycielem posiłkowym, także nie był obecny na ostatniej rozprawie. Mężczyzna twierdzi, że został zaatakowany i dotkliwie pobity w biały dzień przez czterech braci z zamożnej rodziny. Sprawcy próbowali go porwać, ale nie udało im się to, a następnie okraść. Przez dłuższy czas on i jego partnerka byli także zastraszani.

Dowodami w sprawie są między innymi zeznania naocznych świadków świadków zdarzenia oraz osób najbliższych. Proces wykazał bowiem, że tłem nieporozumień jest sytuacja rodzinna, ponieważ bracia B. interweniowali, gdy ich siostra zostawiła męża i zaczęła układać sobie życie z Damianem P.

Piątkowa rozprawa, choć ostatnia w tym procesie, rozpoczęła się od wniosku obrońcy oskarżonych adwokata Konrada Kornatowskiego o wyłączenie jawności ze względu na rozważanie kwestii rodzinnych. Powodem złożenia wniosku było pojawienie się na sali przedstawicieli mediów. Przeciwko wnioskowi zaprotestowała adwokat Monika Grolewska, pełnomocnik pokrzywdzonego Damiana P. Zgodził się z nią przewodniczący składu sędzia Ryszard Błencki. Sąd więc nie zamknął drzwi przed publicznością.

Następnie złożył oświadczenie Szymon B., jeden z oskarżonych braci.
- Tego feralnego dnia działaliśmy w trosce o naszą siostrę, o jej dobro i bezpieczeństwo, w wyniku jej zachowania, które przejawiało się wcześniej – powiedział. - Żałujemy. Ta sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Jednocześnie na pytanie adwokata Konrada Kornatowskiego Szymon B. nie przyznał się do zarzutów oskarżenia.

Pełnomocnik Damiana P.: - Nie zarzucono próby porwania. Zginęło nagranie świadka

Sąd zakończył postępowanie dowodowe. Mowy końcowe rozpoczęła adwokat Monika Grolewska, która w tej sprawie jest pełnomocnikiem oskarżyciela posiłkowego – pokrzywdzonego Damiana P.
- Ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że oskarżeni dopuścili się zarzucanych czynów - rozpoczęła mecenas Monika Grolewska, podkreślając fakt, że siostra oskarżonych Weronika D. złożyła zeznania przeciwko braciom, mimo że mogła odmówić, a sytuację tę potwierdzili pracownicy centrum rehabilitacji.

- W marcu 2019 roku pięciu oskarżonych napadło na pokrzywdzonego i pobiło. Uderzali go, ciągnęli po ziemi, próbowali zabrać jego mienie, straszyli, że wywiozą go do lasu, próbowali go wsadzić do samochodu. Tylko dlatego, że ich siostra postanowiła się rozwieść i spotykać z kimś innym – mówiła Monika Grolewska. - Bracia mieli pretensje o to, że Damian P. spotyka się z ich siostrą. Pani Weronika opowiadała, że to jej bracia na nią napadli, a to tym bardziej zostawiło w niej ślad. W Polsce cudzołóstwo nie jest karane, ale pobicie tak. Nawet jeśli siostra dopuściła się zachowań, których oskarżeni nie pochwalali, to jest jej życie. To zdarzenie naruszyło także bezpieczeństwo pokrzywdzonego, który w biały dzień został zaatakowany przez ludzi, których praktycznie nie znał.

Adwokat wyraziła zdziwienie, że w zarzutach nie znalazło się usiłowanie porwania.
- Dlaczego zniknęło nagranie, które wykonał świadek? - pytała mecenas Monika Grolewska. - Oskarżeni żyją w poczuciu bezkarności z racji tego, z jakiej rodziny pochodzą.
Adwokat domagała się uznania winy oskarżonych oraz orzeczenia obowiązku naprawienia szkody i zadośćuczynienia.

Obrońca oskarżonych: - Nie zabezpieczono monitoringu. Nieszczere zeznania

Z kolei obrońca wszystkich pięciu oskarżonych adwokat Konrad Kornatowski stwierdził, że nie zgadza się z przedmówczynią w kwestiach „napaści” i „usiłowania porwania”.
- Moi klienci nie negowali zdarzenia, do którego doszło w Słupsku 6 marca 2019 roku – mówił obrońca. - Jednak pojawili się w Słupsku nie po to, by pobić, ani zabrać mienie, lecz było to spowodowane troską o siostrę Weronikę. Nie kwestionowali jej prawa do układania sobie życia. To nie była też motywacja religijna. Ich siostra na przełomie 2018 i 2019 roku miała problemy zdrowotne, wynikające z jej sytuacji życiowej. Bracia postanowili sprawdzić, co się dzieje. Przebieg zdarzenia opisywany przez pokrzywdzonego odbiega od rzeczywistości.

Adwokat podkreślił, że na ciele i odzieży Damiana P. nie było śladów pobicia. Policjanci nie wezwali służb medycznych. Pokrzywdzony w ciągu następnych godzin sam też nie szukał pomocy. Obrońca wytknął z kolei fakt, że nie zabezpieczono monitoringu tego miejsca, wskazując na to, że właściciel gabinetu rehabilitacyjnego jest w ścisłym związku towarzyskim z pokrzywdzonym.

- Do zdarzenia doszło, ale przebieg, szczególnie przedstawiany przez ojca pokrzywdzonego z wprowadzeniem elementów gróźb terrorystycznych, jest wytworem wyobraźni – mówił mecenas Konrad Kornatowski, negując też zeznania siostry oskarżonych, które są „nieszczere i nie odzwierciedlają przebiegu zdarzenia”.

Obrońca podkreślił, że rodzina B. jest zamożna, a w tej sprawie tworzy się jej terrorystyczno-mafijny wizerunek. Adwokat wskazał też na oskarżonego Mikołaja N., który zgodził się jedynie być kierowcą. Nie był wtajemniczony w sytuację rodzinną, siedział w samochodzie. Nie można więc przypisać mu zamiaru i działania na szkodę Damiana P.

Adwokat wniósł o uniewinnienie Mikołaja N. oraz Błażeja B., który wsiadł do samochodu siostry, więc nie brał udziału w "biciu, znieważaniu i niszczeniu mienia”. Dla pozostałych braci obrońca wniósł o uniewinnienie od zarzutów uszkodzenia ciała i zniszczenia mienia, ponieważ nie doszło do tych czynów, oraz o zmianę kwalifikacji prawnej zarzutu gróźb na ewentualne znieważenie i wymierzenie jak najmniej dotkliwej kary.

Obrońca wskazał też, że sprawa była w mediacji z inicjatywy braci B., aby „uniknąć prania rodzinnych brudów w sądzie”, ale to pokrzywdzony nie chciał się pojednać. Konrad Kornatowski dodał również, że największymi w tej sprawie pokrzywdzonymi są siostra i rodzice oskarżonych.
- Pani Weronika została bez rodziny, bez kontaktów w takim zakresie jak przed zdarzeniem. Potrzebne jest pojednanie, aby przywrócić więzy. To bardzo zżyta rodzina. Każda kara spowoduje kolejną eskalację. Przewiduję czarny scenariusz, bo dojdzie do tego, że pani Weronika przestanie być w związku z Damianem P. i zostanie sama - mówił obrońca, prosząc o "rozważny wyrok, który by nie pogłębiał przepaści, jaka zaistniała w tej rodzinie".

W ostatnim słowie oskarżeni zgodzili się z obrońcą. Sąd ogłosi wyrok w środę.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bracia oskarżeni o pobicie partnera siostry. Sąd Rejonowy w Słupsku zakończył proces - Głos Pomorza