Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brakuje krwi, na szczęście każdy z nas może pomóc

Joanna Boroń
Krwi nie można przechowywać bez końca. Krew trzymaną w lodówkach należy wykorzystać w ciągu około 40 dni, dwa lata można przechowywać mrożone osocze
Krwi nie można przechowywać bez końca. Krew trzymaną w lodówkach należy wykorzystać w ciągu około 40 dni, dwa lata można przechowywać mrożone osocze Radosław Brzostek
Brakuje krwi. Sytuacja dramatyczna nie jest, ale w każdej chwili może się taka stać. Lekarze, stacja krwiodawstwa i chorzy apelują o pomoc.

Waldemar Ślęzak, kierownik koszalińskiego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Koszalinie, szacuje, że w wakacje przychodzi o jedną trzecią mniej krwiodawców. - Wakacje to sezon urlopowy dla dorosłych i dla uczniów i studentów, którzy często biorą udział w grupowych akcjach oddawania krwi - mówi.

Więcej wypadków (pacjent w stanie ciężkim, poszkodowany np. w wypadku drogowym może potrzebować nawet sześciu jednostek krwi) i mniej krwiodawców oznacza poważne braki w zapasach. W Koszalinie martwić się mogą osoby, które mają rzadką grupę krwi 0 Rh-, bo jej zapasy są znikome.

Cezary Sołowij, rzecznik koszalińskiego szpitala, największej lecznicy w regionie, uspokaja: - Jakoś sobie radzimy. Wszystkie zabiegi odbywają się planowo. Ale przed nami jeszcze kilka tygodni wakacji, dlatego apelujemy do dawców oraz do tych, którzy jeszcze krwi nie oddawali, by zdecydowali się zrobić ten krok.

W takich momentach jak ten, gdy krwi zaczyna brakować, rzeczywiście wyjątkowo ważne jest przekonywanie nowych osób, stąd angażowanie bliskich i znajomych chorych.

Honorowi i rodzinni dawcy liczyć mogą na zapas czekolad (8 tabliczek), zwrot kosztów dojazdu do punktu poboru krwi, jednodniowe zwolnienie z pracy. Mogą też odliczyć od podatku kwotę do 130 złotych.

Prócz tego mają aktualne podstawowe badania, konsultacje z lekarzem. To bardzo ważny "bonus". Zdarza się, że pierwszorazowi potencjalni dawcy krwi dowiadują się, że cierpią na chorobę, o której dotąd nie mieli pojęcia. Bywa, że chcąc ratować życie innym, ratują swoje.

Eliza Marczak, krew oddaje od 1999 roku, oddała 21 litrów. Mówi: - Znajomych przekonuję, że krwiodawstwo to same plusy. Oddając krew naprawdę ratujemy innym życie. Samo to powinno wystarczyć. Do tego mamy własne zdrowie pod kontrolą i zapas czekolady, a kto pogardzi czekoladą... - śmieje się.

Od następnego tygodnia pani Eliza i jej znajomi krwiodawcy - aktywiści ruszają z wielką promocyjną akcją w mediach społecznościowych, w której będą namawiać do oddawania krwi. - Mamy kilka niepodzianek, nagród - zdradza.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!