Bramki będą do połowy czerwca - zapewnili urzędnicy z ZDiT w Koszalinie

Chodzi o podwórkowe boisko, które powstało dzięki zaangażowaniu okolicznych mieszkańców. Ci odnowili stare bramki, wyrównali teren, zasiali trawę. Wszystko po to, by dzieciaki, ale i dorośli, mieli miejsce, gdzie będą mogli pokopać piłkę. Pomysł się przyjął. Był teren do gry, ale do czasu. Pewnego dnia urzędnicy uznali, że bramki są już stare i zagrażają bezpieczeństwu, a więc trzeba je zdemontować. Kostek nie dał za wygraną. Przygotował petycję, zebrał podpisy okolicznych mieszkańców, także tych młodszych.

Wszyscy jednogłośnie domagali się, by na podwórko wróciły bramki, by znowu można było grać. Pisma Kostek zaniósł do urzędników. W Zarządzie Dróg i Transportu niedługo później zapadła decyzja - ZDiT kupi nowe bramki i zamontuje je na placu. Padł termin - do końca marca. Nikt jeszcze wtedy nie spodziewał się, że nasze życie zdominuje koronawirus, który sparaliżuje normalne funkcjonowanie.

Kostek dostał wtedy oficjalne pismo z ZDiT w Koszalinie. W nim było na czarno na białym: bramki już są, poczekają w magazynie do czasu, gdy minie zagrożenie epidemiczne, a obiekty sportowe typu orliki i podobne zostaną znowu otwarte. To pozwoli ZDiT zadziałać i zabrać się za montaż bramek. Jak wiemy, w całym kraju, także w Koszalinie, aktualnie są luzowane różne ograniczenia, także na obiektach sportowych.

Zapytaliśmy więc w ZDiT, co z bramkami - kiedy przewidywany jest ich montaż. Od dyrektor Anny Grabuszyńskiej - Hewelt usłyszeliśmy zapewnienie, że do połowy czerwca bramki staną na podwórku. - Niestety, z uwagi na wiele innych wydatków, nie mamy pieniędzy, by przygotować podłoże, zastanowimy się natomiast nad tym, jak ograniczyć w tym miejscu wjazd, by na podwórkowym boisku kierowcy nie parkowali aut - mówi dyrektor.

Zobacz także: Kostek Stasiak i jego walka o boisko w Koszalinie

Źródło:
TVN